To był wypadkowy długi weekend w Beskidach. Od czwartku do wczoraj ratownicy GOPR-u interweniowali tam 24 razy. Dwa razy wzywano też ratowniczy śmigłowiec.

Najwięcej - trzynaście - było wypadków rowerowych. Rowerzyści najczęściej doznawali m.in. urazów kręgosłupa, miednicy czy głowy. Do wypadków dochodziło w Wiśle, Szczyrku czy na górze Żar.

Były też 4 wypadki paralotniarzy, którzy m.in. mieli urazy kręgosłupa i złamania Jeden z nich awaryjnie lądował na parkingu niedaleko siedziby GOPR-u w Szczyrku, drugi na dachu budynku, trzeci spadł na drzewa na stoku Skrzycznego, a ostatni przy próbie startowania uderzył w pobliski tor saneczkowy. W tym ostatnim przypadku wzywano śmigłowiec ratowniczy. 

Podobnie było także w rejonie Rysianki. Tam śmigłowiec wzywano do turysty, który zasłabł na szlaku.


Opracowanie: