W niedzielę o godz. 9 saperzy rozpoczną akcję wydobycia z dna Odry w Szczecinie bomby lotniczej. W promieniu pół kilometra trzeba będzie ewakuować mieszkańców. W strefie zagrożenia zawisły już informujące o tym plakaty. Mieszkańców odwiedza też straż miejska.

Ewakuować trzeba mieszkańców kilkudziesięciu ulic na Starym Mieście i część centrum. Tzw. strefa czerwona sięga od Trasy Zamkowej po ulicę Dworcową. Na razie informujemy mieszkańców o konieczności ewakuacji, rozdajemy ulotki i odnotowujemy, czy ktoś potrzebuje pomocy i transportu - mówi Mariusz Sztajnic ze Straży Miejskiej.

ZOBACZ MAPĘ OBSZARU OBJĘTEGO EWAKUACJĄ

Większość się podporządkowuje i planuje na niedzielę wizytę u rodziny czy spacer. Dla tych, którzy nie mają się gdzie podziać między godz.  9 a 15, czekają miejsca w szkołach, do tego kawa i herbata. To nic wesołego musieć wszystko zostawić i uciekać, ale nie ma innego wyjścia - mówi mieszkanka Grodzkiej. Część o ewakuacji nie chce nawet słyszeć. Jak mam umrzeć, to we własnym mieszkaniu - słyszą strażnicy od starszego mężczyzny. Są tacy, którzy mówią, że pamiętają wojnę i bomby im niestraszne - opowiada strażnik.

Operacja podnoszenia bomby zacznie się o godz. 9 w niedzielę. Najpierw płetwonurkowie z 8. Flotylli Obrony Wybrzeża podczepią do bomby balony wypornościowe, które uniosą niewybuch z dna. Przyholujemy go do nabrzeża, gdzie za pomocą dźwigu wyciągną go saperzy - opowiada kmdr. ppor. Jacek Wiśniewski z 8. Flotylli. Bomba trafi na poligon w Drawsku Pomorskim, gdzie będzie zdetonowana.

Według oceny saperów, bomba może zawierać nawet pół tony materiału wybuchowego. Jej promień rażenia sięga pół kilometra.

Aneta Łuczkowska