Wczoraj wrocławska prokuratura postawiła trenerowi 11 korupcyjnych zarzutów dotyczących kupowania 4 lata temu zwycięstw Świtu Nowy Dwór Mazowiecki. Szef wrocławskiej prokuratury Edward Zalewski powiedział, że Janusz W. nie przyznaje się do zarzutów, ale potwierdza większość faktów ustalonych przez śledczych.

Reporterzy śledczy RMF FM dotarli do informacji, że najprawdopodobniej w przyszłym tygodniu dojdzie do kolejnych spektakularnych zatrzymań w środowisku piłkarskim. O tak zwanym „rozwojowym” charakterze śledztwa mówił w Kontrwywiadzie RMF FM minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski.

Zeznania Janusza W. mogą być dla śledczych szczególnie ważne, ponieważ ma on sporą wiedzę na temat wielu nieprawidłowości, do jakich dochodziło w piłce nożnej. Według zarzutów miał korumpować wielu sędziów. Był też prawdziwym „lwem salonowym” uwielbianym przez polityków, szczególnie lewicowej opcji. Dlatego też to od niego teraz będzie zależeć, czy „sypnie” wiedzą, czy zdecyduje się milczeć.

To drugie rozwiązanie, przy obecnym sposobie działania prokuratury, będzie dla niego zdecydowanie gorsze. Pewnie Janusz W. zdaje sobie z tego sprawę, bo z takimi zarzutami bardzo łatwo wsadzić go do aresztu. Prokuratorzy mogą zaproponować mu układ – łagodniejsza kara lub nawet grzywna zamiast kratek w zamian za szczere zeznania.

Determinacja ze strony wymiaru sprawiedliwości jest spora. Prokuratura się rozkręciła od momentu, kiedy ja dodałem dodatkowych prokuratorów - chwalił się na antenie RMF FM minister sprawiedliwości, który w końcu reprezentuje rząd mocno zainteresowany skompromitowaniem środowiska PZPN, który z kolei w czwartek ma wybierać nowe władze.

Środa - sądny dzień dla PZPN

Środa byał sądnym dla Polskiego Związku Piłki Nożnej. Burzę wywołało nie tylko zatrzymanie Janusza W., ale także zarzuty korupcyjne, które już usłyszeli dwaj działacze związku - Krzysztof P., obserwator piłkarski, oraz Zdzisław Kręcina, sekretarz generalny PZPN i najpoważniejszy kandydat na stanowisko szefa związku. Postawione K. zarzuty dotyczą niegospodarności. Miał bowiem przekazać około 350 tysięcy złotych zajętych przez komornika na poczet klubu Widzew Łódź. Mimo kłopotów z prawem Kręcina nie zamierza jednak zrezygnować ze startu w wyborach, zaplanowanych na 30 października.