Sąd odwoławczy zbada, czy sędzia Iwona Konopka popełniła błąd podając podejrzanemu nazwisko świadka, który go obciążył - mówi wiceminister sprawiedliwości Grzegorz Wałejko. Ujawniliśmy w czwartek, że sędzia wskazała nazwisko osoby, która rozpoznała podpalacza z Warszawy. Świadek nie ma ochrony, choć podejrzany 23-latek został wypuszczony na wolność.

Zobacz również:

Syn znanego warszawskiego adwokata Jacek T. w sobotni wieczór podpalił w centrum stolicy siedem aut. Mężczyzna został zatrzymany przez policję po analizie nagrań z miejskiego monitoringu i zeznaniach świadków. Nazwisko jednego z nich ujawniła sędzia Iwona Konopka podczas posiedzenia aresztowego.

Wiceminister sprawiedliwości Grzegorz Wałejko, który sam jest sędzią, podkreśla w rozmowie z reporterem RMF FM Romanem Osicą, że resort w tej sprawie może zrobić tylko tyle, na ile pozwalają jego kompetencje. Dodaje, że sam nie zna materiałów śledztwa, więc trudno mu je oceniać. Jest jednak inne wyjście. Prokuratura złożyła zażalenie na decyzję sądu, który wypuścił podejrzanego o podpalenia na wolność. Zajmie się nim sąd odwoławczy, który - jak się okazuje - będzie w stanie odpowiedzieć na pytanie, czy sędzia mogła podać nazwisko świadka.

Z pewnością sprawdzi, czy przytoczenie nazwiska w uzasadnieniu postanowienia było uzasadnione procesowo, czy sąd mógł to zrobić - tłumaczy Wałejko. Jeśli sąd uzna, że sędzia nie powinna zdradzać nazwiska, będzie to oznaczać błąd, za który może zostać ukarana. Gorzej, jeśli sąd odwoławczy nie znajdzie w tym nic złego. Może to bowiem spowodować, że świadkowie nie będą chcieli zeznawać przeciwko przestępcom.

Sąd nie skierował podpalacza na badania psychiatryczne

Ujawnienie nazwiska świadka to niejedyne co najmniej dziwne działanie sądu w tej sprawie. Jak ustalił reporter RMF FM, 23-latek podejrzany o podpalenia do tej pory nie został skierowany na badania psychiatryczne. Nie wiadomo więc, czy Jacek T. jest poczytalny. Według naszych informacji, badania takie zostaną przeprowadzone. Nie wiadomo tylko kiedy.

Jacek T., syn znanego adwokata, w ubiegłym roku był już podejrzany i zatrzymany w związku z podpaleniem samochodów. Przechodził wówczas badania psychiatryczne, które wykazały, że jest zdrowy psychicznie - przyznaje Dariusz Ślepokura z Prokuratury Okręgowej w Warszawie.