Warszawska policja wraca do umorzonych w ostatnich latach postępowań w sprawie podpaleń samochodów w stolicy - dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Zasada. Funkcjonariusze nie wykluczają, że za niektórymi z nich może stać Jacek T. 23-latek jest podejrzany w sumie o spalenie 17 aut.

Zobacz również:

Jeden z policjantów prowadzących sprawę przyznaje, że zatrzymany i wypuszczony na wolność przez sąd 23-latek może mieć na swoim koncie nawet kilkadziesiąt podpalonych samochodów. W rozmowie z naszym dziennikarzem zastrzegał jednak, że to jego prywatna opinia.

Tylko w zeszłym roku w Warszawie zanotowano około 50 podpaleń; były wśród nich także takie, w których ogień uszkodził dwa lub trzy auta. Większość postępowań została umorzona z powodu niewykrycia sprawcy.

Teraz policjanci ponownie wertują akta tych spraw. Porównują opisy działania sprawcy. Jacek T. - jak ustalili funkcjonariusze - działał w charakterystyczny sposób. Przeglądane są więc filmy z miejskiego monitoringu i sprawdzane zeznania świadków. Być może teraz uda się rozpoznać sprawcę. W tym przypadku mamy łatwiej, bo wiemy, kogo szukamy - przyznaje rozmówca naszego reportera.

Jacek T. dwukrotnie usłyszał zarzuty ws. podpaleń

We wtorek prokuratura postawiła Jackowi T. zarzut spowodowania pożaru, który zagrażał życiu i zdrowiu wielu osób oraz spowodował znaczne straty. Prokurator wystąpił też do sądu z wnioskiem o areszt. Sąd uznał jednak, że wystarczającym środkiem zapobiegawczym będzie dozór policyjny. 23-latek musi się meldować na komisariacie trzy razy w tygodniu.

Zastanawiające, że przed podjęciem decyzji o wypuszczeniu na wolność Jacka T. sąd nie zlecił wykonania badań psychiatrycznych. Nie wiadomo więc, czy 23-latek jest poczytalny. Jeszcze bardziej oburza jednak fakt, że warszawska sędzia na posiedzeniu aresztowym ujawniła nazwisko świadka, który rozpoznał podpalacza.

Wcześniej na policji przeprowadzono okazanie za lustrem weneckim, czyli zadbano, by podpalacz nie poznał osoby, która go wskazała. Sąd udaremnił jednak starania funkcjonariuszy, by chronić świadka.

Świadek nie ma ochrony, choć może istnieć zagrożenie ze strony wypuszczonego na wolność 23-latka.

Do ostatnich podpaleń doszło w sobotni wieczór w śródmieściu Warszawy. Zniszczonych zostało w sumie siedem aut. Policja, po analizie m.in. zapisów z kamer z ulicznego monitoringu i przesłuchań świadków, zatrzymała Jacka T. 23-latek nie przyznaje się do winy.

Mężczyzna był w przeszłości notowany za podobne przestępstwa. W 2011 roku został zatrzymany po serii podpaleń kilku aut na terenie Warszawy. Usłyszał zarzuty i został tymczasowo aresztowany.