Zarzuty o charakterze korupcyjnym i dotyczące stręczycielstwa usłyszało trzech biznesmenów, których w czwartek zatrzymali w Łódzkiem funkcjonariusze CBA z Łodzi.


Podejrzani złożyli wyjaśnienia, a prokuratura ma od momentu ich zatrzymania 48 godzin na podjęcie decyzji, co do środka zapobiegawczego.

Bogdan W., Wojciech K. i Krzysztof K. mają być uwikłani w korupcyjny proceder, a śledztwo wykazało, że wręczali oni korzyści posłowi na Sejm RP.

Według prokuratury, tym posłem jest Stefan Niesiołowski (PSL-UED). ). Prokuratura Krajowa zamierza postawić politykowi zarzuty popełnienia przestępstwa o charakterze korupcyjnym. Do marszałka Sejmu wysłano już wniosek o uchylenie posłowi immunitetu.

Według prokuratury, poseł podejmował działania na rzecz spółek należących do zaprzyjaźnionych z nim biznesmenów, których rezultatem było zawarcie przez te spółki korzystnych umów handlowych o łącznej wartości sięgającej 13 mln zł.


"Obszerny i skrupulatnie zgromadzony materiał dowodowy, uzyskany m.in. w wyniku kontroli operacyjnej, wskazuje na to, że Stefan Niesiołowski w związku ze sprawowaną funkcją posła w okresie od stycznia 2013 r. do końca 2015 r. wielokrotnie przyjmował korzyści osobiste w postaci usług seksualnych w zamian za działania na rzecz spółek należących do zaprzyjaźnionych z nim biznesmenów" - przekazała w czwartkowym komunikacie Prokuratura Krajowa.

Jak zaznaczono, "w efekcie starań S. Niesiołowskiego, spółki, operujące dotąd w branży restauracyjno-hotelarskiej, uzyskały intratne kontrakty na dostawy miału węglowego i fosforytów dla Grupy Azoty Zakłady Chemiczne Police SA".

Prokuratura poinformowała, że działania operacyjne były prowadzone w tej sprawie od 2013 r. "W ich wyniku ustalono, że Bogdan W. i Wojciech K. regularnie udzielali Niesiołowskiemu korzyści osobistych. Polegały one na organizowaniu i opłacaniu usług seksualnych świadczonych przez kobiety trudniące się zawodowo lub okazjonalnie prostytucją" - napisano.

Według prokuratury, W. i K. umawiali kobiety na spotkania z posłem oraz "organizowali miejsca, w których dochodziło do zbliżeń", a także transport dla kobiet. Zgodnie z ustaleniami śledztwa mieli oni także wypłacać im wynagrodzenie za usługi seksualne na rzecz posła. "Do takich zdarzeń doszło co najmniej trzydziestokrotnie" - podała PK.

"W zamian Stefan Niesiołowski podejmował działania na rzecz spółek należących do zaprzyjaźnionych z nim biznesmenów. Rezultatem było zawarcie przez te spółki korzystnych dla nich umów handlowych z Grupą Azoty Zakłady Chemiczne Police: w lutym 2014 roku, w sierpniu 2015 roku i we wrześniu 2015 roku. Ich łączna wartość sięgała 13 mln zł" - przekazała prokuratura.

Według śledczych, zawarcie takich umów "było możliwe z uwagi na fakt, iż ówczesny prezes Grupy, będąc protegowanym posła, czuł się wobec niego zobowiązany, dlatego osobiście podejmował starania w interesie spółek należących do biznesmenów zaprzyjaźnionych z Niesiołowskim".

"Poseł Niesiołowski miał ponadto podjąć starania, by w Urzędzie Miasta Łodzi została zatrudniona osoba wskazana przez jego znajomego biznesmena Wojciecha K." - dodała PK.

Niesiołowski pytany o tę sprawę w Sejmie przez dziennikarzy przed południem zapewnił: Żadnych łapówek nie brałem. Nie mam żadnych zarzutów.

Poseł PSL-UED oświadczył również, że nie zna zatrzymanych przez CBA biznesmenów. Dopytywany o sprawę Niesiołowski wskazał, by pytać o nią "tych geniuszy z CBA". Chodzi o przykrywkę chyba Kaczyńskiego (...), jego taśmy, prosta sprawa, banalna. Wymyślili, wielka operacja - dodał. 

Opracowanie: