7 osób uczestniczących w sobotniej bójce w Częstochowie usłyszało już zarzuty. Przesłuchania kolejnych trwają, a liczba zatrzymanych wciąż rośnie. Dwie osoby są ranne. To skutki polsko-ukraińskiej bijatyki w centrum Częstochowy.

Zatrzymanym postawiono zarzut udziału w bójce - mówi Marta Ladowska z częstochowskiej policji. Jeszcze wczoraj policja informowała o 11 zatrzymanych, a dziś jest ich już 13. Policja ustaliła, że w sumie w miejscu zdarzenia było co najmniej 19 osób. Nie wszyscy z nich jednak, jak ustaliła policja, byli uczestnikami bójki.

Zaczęło się od zwykłej sprzeczki w sklepie. Pokłócili się ze sobą stojący w kolejce mężczyźni. Sprzeczkę zaczął 27-letni mieszkaniec Częstochowy. Po chwili przeniosła się na zewnątrz i przerodziła się w regularną bijatykę na pięści.

Bili się Polacy z Ukraińcami. Ale ich spotkanie w tym miejscu to był zwykły przypadek. Bójka w żadnym razie nie miała kontekstu narodowościowego - mówi Marta Ladowska.

Funkcjonariusze proszą też o kontakt księdza, który jechał swoim samochodem ulicą, przy której zdarzenie miało miejsce, zatrzymał się i najprawdopodobniej próbował uspokoić tych, którzy się bili. Jego obecność zarejestrowały kamery monitoringu.

Dwie ranne w bójce osoby mają głównie urazy głowy. Na razie nic nie wskazuje na to, żeby w czasie bijatyki ktoś używał niebezpiecznych narzędzi. Tym, którzy się bili grozi teraz do 3 lat więzienia.

(łł)