Białostocki magistrat rozwiązał zgromadzenie publiczne w centrum miasta - niedoszły marsz środowisk nacjonalistycznych, które 1 maja chciały zaprotestować przeciwko warunkom pracy i płacy Polaków w Polsce. W wydarzeniu mogło wziąć udział pięć osób, a zgromadziło się około stu.

Marsz został zgłoszony w Urzędzie Miasta Białystok jako "obchody narodowego święta pracy". Sanepid wydał opinię, z której wynikało, że w obecnej sytuacji pandemicznej i w związku z obowiązującymi obostrzeniami w zgromadzeniu może wziąć udział jedynie pięć osób. 

Według szacunków policji, osób tych było około stu. Część miała ze sobą hasła i transparenty, m.in. "Praca w Polsce dla Polaków" oraz "Chcemy godnej pracy w Polsce".

W związku z taką liczbą uczestników wydarzenia, obecny na miejscu przedstawiciel magistratu podjął decyzję o rozwiązaniu marszu. Wcześniej dwukrotnie ostrzegł organizatora o naruszeniu zasad dotyczących tego zgromadzenia, a organizator wzywał do opuszczenia miejsca przez osoby, które "nie przyszły na marsz". 

Gdy nikt nie reagował na wezwanie, zgromadzenie zostało formalnie rozwiązane. Stało się to w trakcie wystąpień jego organizatorów, zanim marsz w ogóle ruszył spod pomnika marszałka Józefa Piłsudskiego. Część osób, które tam przyszły z hasłami i transparentami próbowała marsz podjąć, jednak uniemożliwił to policyjny kordon. 

Poszczególne osoby były legitymowane przez funkcjonariuszy zabezpieczających wydarzenia. Na razie nie ma informacji, czy są jakieś wnioski o ukaranie.

Krytyka w mediach społecznościowych

W mediach społecznościowych organizatorzy akcji napisali, że "demoliberalizm konsekwentnie dba o to, ażeby niezależny głos nie wybrzmiał na ulicy". Zarzucili policji, określając ją mianem "milicji", że nie reagowała "w ten sposób" podczas innych niedawnych manifestacji w Białymstoku. Organizatorzy akcji, jako przykład wskazali na zgromadzenie przeciwko obostrzeniom wynikającym z pandemii koronawirusa sprzed dwóch tygodni.

"Cieszy jedynie fakt, że udało się chociaż chwilowo przekazać publicznie nasze postulaty. Postaramy się pomóc wszystkim, którzy będą mieli jakiekolwiek problemy prawne w związku z zaistniałą sytuacją" - napisali.

"Nigdy więcej komuny"

Inaczej 1 Maja upamiętniła w Białymstoku grupa młodych ludzi, która w pięciu symbolicznych miejscach zostawiła białe róże z hasłem #nigdywięcejkomuny. Jak napisali pomysłodawcy happeningu w informacji przekazanej mediom, białe róże symbolizowały "pogrzebane nadzieje rodaków na wolną Polskę w okresie PRL".

Kwiaty leżały m.in. pod pomnikiem księdza Jerzego Popiełuszki, przy budynku kina "Ton", gdzie po wojnie odbywały się pokazowe procesy żołnierzy podziemia niepodległościowego oraz przed tzw. Domem Partii, czyli dawnej siedziby władz wojewódzkich PZPR (obecnie budynek jest własnością uniwersytetu).

/RMF FM
/RMF FM
Po jeszcze więcej informacji odsyłamy Was do naszego nowego internetowego Radia RMF24.pl

Słuchajcie online już teraz!

Radio RMF24.pl na bieżąco informuje o wszystkich najważniejszych wydarzeniach w Polsce, Europie i na świecie.