Papieski testament nie został dokładnie przetłumaczony na język włoski; brakuje zapisku: „O miejscu pogrzebu niech zdecyduje Kolegium Kardynalskie i Rodacy".

To trochę zaskakujące, że przy tak długim i starannym tłumaczeniu wypadła ta kwestia – przyznaje ksiądz Adam Boniecki, podkreślając jednocześnie, że ta rozbieżność merytorycznie nie ma żadnego znaczenia.

Jeden fragment z tekstu polskiego nie znalazł się w odpowiednim miejscu włoskiego. Natomiast decydująca jest ostatnia notatka dotycząca miejsca i decyzji o miejscu pochówku. Wyraźnie w 1985 roku papież, nie chcąc skreślać nic, co napisał, dopisuje, że Kolegium nie ma obowiązku pytać rodaków czy episkopatu. Może spytać - wyjaśnia ksiądz Boniecki. To jest wątek jasny, nie wart niekończących się dyskusji.

I nie należy doszukiwać się drugiego dna. Tekst jest wiarygodny – zapewnia ks. Boniecki. Przecież można było zredagować zapiski, stworzyć tekst ciągły, gdyby robione były oszustwa. Ta niekompletność, dorywczość przemawia za ich wiarygodnością.