Najwcześniej za dwa tygodnie śledczy będą mogli wejść na teren spalonej hali w Wólce Kosowskiej pod Warszawą - ustalił reporter RMF FM. Dopiero wtedy zacznie się rozbiórka hali, która potrwa przynajmniej trzy tygodnie.

Po rozpoczęciu oględzin będzie można postawić pierwsze hipotezy co do przyczyn pożaru z 10 maja - usłyszał Paweł Świąder w prokuraturze w Piasecznie. Śledczy mają już materiał z monitoringu wewnątrz i na zewnątrz budynku, przesłuchali członka zarządu firmy, która jest właścicielem hali. Przesłuchania administratora oraz najemców są już zaplanowane.

To kolejny pożar hali w Wólce Kosowskiej w ostatnich latach. W sierpniu 2009 r. z ogniem przez 17 godzin walczyły 42 jednostki straży pożarnej. Spłonęło ok. 100 boksów, a straty sięgnęły milionów złotych. Podczas pożaru nikt nie został poszkodowany. Przyczyną wybuchu ognia było zwarcie instalacji elektrycznej.

Autorem filmu jest Michał Ciałkowski