Trzy dni trwały poszukiwania 79-letniej kobiety, która zaginęła podczas wycieczki rowerowej na terenie Puszczy Piskiej. Znaleziono ją po trzech dniach. Wyczerpaną, ale w ogólnym stanie dobrym, przewieziono na obserwację do pobliskiego szpitala.

Zaginięcie kobiety zgłosił jej mąż. Opowiadał policji, że wybrali się z żoną na przejażdżkę rowerową w okolicach jeziora Marksewa. Na skrzyżowaniu leśnych dróg mężczyzna wyprzedził żonę i stracił ją z oczu. Ponieważ kobieta nie pojawiła się w uzgodnionym wcześniej miejscu postoju, mężczyzna wrócił do miejsca rozstania, ale żony już tam nie zastał. Przez dwie godziny szukał ją na własną rękę, potem zgłosił jej zaginięcie.

Funkcjonariusze przez całą noc przeszukiwali puszczę w okolicy jeziora Marksewo. Pomagał im w tym pies tropiący. O świcie do akcji zaangażowano śmigłowiec. Przyłączyli się pracownicy nadleśnictwa, z Gdańska ściągnięto ratowników z grupy poszukiwawczej. I tak przez trzy doby.

W końcu znaleziono porzucony przez kobietę rower, potem natrafiono na nią samą. Była wyczerpana po trzydniowej wędrówce. Jest w szpitalu na obserwacji.

(j.)