Na paryskim lotnisku Roissy-Charles-de-Gaulle utworzono specjalną strefę pomocy psychologicznej dla rodzin pasażerów zaginionego samolotu Air France. Maszyna zniknęła z ekranów radarów w drodze z Rio de Janeiro do Paryża. Oczekujących na informacje na paryskim lotnisku odwiedził prezydent Nicolas Sarkozy. Otwarcie przyznał, że szanse na odnalezienie pasażerów, którzy przeżyli, są niezmiernie małe.

Rodziny pasażerów feralnego lotu zbierały się w hali przylotów największego paryskiego lotniska już przed godziną 11. w poniedziałek, kiedy - według rozkładu - miał wylądować samolot z Rio de Janeiro. Jak mówili świadkowie, po południu lot widniał wciąż na tablicy informacyjnej jako opóźniony.

Tuż po pierwszych informacjach o utracie kontaktu z Airbusem A330 oczekujący zostali odprowadzeni w eskorcie policji do specjalnej strefy pomocy psychologicznej. Jak wyjaśniali przedstawiciele Air France, ta komórka kryzysowa na lotnisku miała uchronić przeżywające dramat osoby przed kontaktem z mediami. Zajęły się tam nimi ekipy psychologów i pogotowia medycznego.

Późnym popołudniem z rodzinami pasażerów rozmawiał przez ponad pół godziny prezydent Nicolas Sarkozy wraz z kilkoma ministrami. Po spotkaniu szef państwa wyraził podziw dla tych, którzy znoszą cierpienie z wyjątkową godnością i dzielnością. Powiedziałem im prawdę, to znaczy, że szanse na odnalezienie pasażerów, którzy przeżyli, są niezmiernie małe - powiedział. Dodał, że jest to katastrofa, jakiej Air France nigdy wcześniej nie zaznały.

Linie lotnicze Air France uruchomiły w poniedziałek dwie gorące linie telefoniczne dla rodzin pasażerów: 0800 800 812 - dla osób dzwoniących z Francji oraz (+33 1) 57 02 10 55 - dla osób dzwoniących z zagranicy. Specjalny numer otworzyło też francuskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych: 0800 174 174.