"Będziemy masowo występować z wnioskami o kolejne ekshumacje i badania sekcyjne" - zapowiedział brat jednej z ofiar katastrofy smoleńskiej Dariusz Fedorowicz. "Ostatnie bulwersujące fakty powodują, że żadna z rodzin nie może być pewna, czy pochowała swoich najbliższych" - tłumaczy.

Fedorowicz tłumaczy: Ekshumacje powinny być przeprowadzone nie po to, aby sprawdzić, kto został pochowany, ale by uzyskać miarodajny materiał dowodowy co do przebiegu katastrofy i przyczyn śmierci bliskich. Powtórzył także swój wniosek, by do badań ciał ofiar katastrofy smoleńskiej dopuszczani byli międzynarodowi eksperci.

Rodziny ofiar o chaosie wokół ekshumacji

Część rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej z 10 kwietnia 2010 r. uczestniczyła w sobotę w posiedzeniu zespołu parlamentarnego ds. zbadania jej przyczyn. Wśród obecnych na nim  była m.in.: rodzina Anny Walentynowicz i Teresy Walewskiej-Przyjałkowskiej. Inne rodziny mówiły o swoich doświadczeniach w trakcie identyfikacji ciał w Moskwie, skarżąc się między innymi na duży chaos w trakcie wszystkich czynności.

Skandal wokół dwóch ekshumacji

W połowie września prokuratorzy wojskowi przeprowadzili w Gdańsku i Warszawie ekshumacje dwóch ofiar katastrofy smoleńskiej. Jedną z nich była Anna Walentynowicz; drugą - według informacji medialnych - Teresa Walewska-Przyjałkowska. Powodem ekshumacji były wątpliwości, czy ciała te nie zostały ze sobą zamienione. Badania genetyczne jednoznacznie wskazały, że tak się stało.