Radosław Sikorski reaktywował po latach Fundację Solidarności Międzynarodowej – informuje środowy „Fakt”. „To ciepłe posadki dla jego kolegów, którzy po wyborach mogą stracić stanowiska i wpływy w MSZ. Statut fundacji gwarantuje im nieusuwalność, wysokie pensje i dotacje z budżetu idące w setki milionów złotych!” – ocenia tabloid.

Radosław Sikorski reaktywował po latach Fundację Solidarności Międzynarodowej – informuje środowy „Fakt”. „To ciepłe posadki dla jego kolegów, którzy po wyborach mogą stracić stanowiska i wpływy w MSZ. Statut fundacji gwarantuje im nieusuwalność, wysokie pensje i dotacje z budżetu idące w setki milionów złotych!” – ocenia tabloid.
Radosław Sikorski /Tytus Żmijewski /PAP

"Fakt" podkreśla, że formalnie fundacja ma szczytne cele, ale w rzeczywistości to "typowa przedwyborcza szalupa ratunkowa". "Trzej członkowie jej zarządu - którzy posady zawdzięczają Sikorskiemu - zarabiają w niej lepiej niż ministrowie. Rocznie na ich wynagrodzenia idzie ponad pół miliona złotych!" - ujawnia tabloid.

"Zarząd jest wybierany przez Radę Fundacji. Jej członkowie mają aż 9-letnią kadencję, a statut pozwala odwołać zaledwie 1/3 jej składu! Raz na... trzy lata! Oznacza to, że do 2021 r. zarząd ma praktycznie gwarantowane posady!" - podkreśla "Fakt". Dodaje, że fundacja będzie co roku dysponować setkami milionów złotych z Wieloletniego Programu Współpracy Rozwojowej na lata 2016-2020.

W środowym "Fakcie" także:

- Znęcał się nad żoną na oczach córek!

- Z taksówki do aresztu

(mn)