Mimo wieloletnich deklaracji władz polskich miast do tej pory nie ma kompleksowych planów zagospodarowania polskich rzek. Turystyczna żegluga rzeczna, na której od lat zarabiają Niemcy czy Francuzi, w Polsce wciąż jest w powijakach.

Brakuje portów, do których mogłyby przybijać statki i jachty, brakuje też na przykład wodnych stacji paliw. Dobrym tego przykładem jest Odra, na której tylko w kilku miejscach widać próby zmiany ponurej rzeczywistości.

Jeszcze przez wiele lat trudno będzie dopłynąć statkiem z Berlina do Wrocławia. Bez tankowania po drodze, małe jednostki nie są w stanie jej pokonać, a na Odrze po polskiej stronie wodnych stacji paliw na razie nie ma. Co ciekawe z budową portów lepiej niż bogaty Dolny Śląsk radzi sobie biedniejsze województwo lubuskie. Trwa właśnie budowa trzech przystani w Bytomiu Odrzańskim, Nowej Soli i Sulechowie.

Musi być prąd, woda, musi być nabrzeże, stacja paliw – jak przekonują lokalne władze to wszystko będzie gotowe w połowie przyszłego roku. Pozostaje jednak logistyczna dziura po stronie Dolnego Śląska. Na drodze do Wrocławia mają powstać jeszcze dwa porty, ale ich budowa pozostaje na razie w sferze planów. Pytanie więc czy zostawiający w portach dużo pieniędzy wodni turyści z zachodu skuszą się na wycieczkę z Berlina do mało znanego Bytomia Odrzańskiego.