Minister sportu negatywnie ocenia działalność zarządu Polskiego Związku Piłki Nożnej. Dziennikarz RMF FM Piotr Glinkowski dotarł do raportu z kontroli w PZPN, która rozpoczęła się w grudniu ubiegłego roku. W sumie wykazała kilkanaście nieprawidłowości. PZPN jest zaskoczony uwagami zamieszczonymi w pokontrolnym wystąpieniu minister Joanny Muchy.

PZPN: Raport jest dla nas zaskoczeniem

Polski Związek Piłki Nożnej w ciągu dwóch tygodni odniesie się do zarzutów Ministerstwa Sportu. Na razie Agnieszka Olejkowska, rzecznik piłkarskiego związku, sprawy nie komentuje. Zaznacza, że w protokole z kontroli, podpisanym przez prezesa Związku, żadnych zarzutów nie było. W dokumencie, który trafił do nich we wtorek, jest ich sporo. Te uwagi to dla nas coś zupełnie nowego. Właśnie zapoznajemy się z tym pismem i zauważyliśmy pewne niezgodności z protokołem kontrolnym, podpisanym na początku kwietnia przez prezesa Grzegorza Latę, w którym nie stwierdzono żadnych uchybień merytorycznych. Teraz będziemy to analizować - twierdzi Olejkowska.

Co wykazała kontrola w PZPN-ie?

Jak ustalił nasz dziennikarz, zastrzeżenia kontrolerów z resortu dotyczą między innymi sposobu odwołania sekretarza generalnego związku Zdzisława Kręciny i faktu, że nie wszyscy członkowie zarządu podpisali sprawozdania finansowe za 2008 i 2009 rok. Pozostałe nieprawidłowości są mniejszej wagi. Chodzi między innymi o zaniedbania proceduralne i nie realizowanie części uchwał.

Według naszych informacji żadnych zastrzeżeń nie budziło wydawanie pieniędzy przez Związek.

Minister sportu Joanna Mucha na razie w sprawie się nie wypowiedziała.

Kontrola po aferze z nagraniami Kulikowskiego

Ministerstwo rozpoczęło kontrolę w piłkarskim związku 7 grudnia 2011 roku. Chodziło o zbadanie działalności PZPN pod względem zgodności z przepisami prawa i postanowieniami statutu w latach 2008-2011.

Burzę wokół związku wywołała publikacja nagrań dokonanych przez byłego sponsora i działacza PZPN Grzegorza Kulikowskiego, który sugerował, że były sekretarz generalny Zdzisław Kręcina i Lato mogli dopuścić się korupcji przy przetargu na budowę nowej siedziby związku. Obaj temu zaprzeczyli.