Psychiatrzy uznali, że 18-latek, który w marcu zabił 39-letniego księdza, jest poczytalny. Po zabójstwie młody mężczyzna ukradł duchownemu ponad 500 złotych i złoty łańcuszek. Prokuratura nie ujawnia szczegółów dotyczących opinii specjalistów.

W ramach śledztwa zaplanowano jeszcze cykl przesłuchań. Zdaniem prokurator Anny Górskiej, zakończenia postępowania w tej sprawie można się spodziewać we wrześniu.

Do zabójstwa 39-letniego księdza z parafii św. Krzysztofa na gdańskim osiedlu Zakoniczyn doszło pod koniec marca. Ciało duchownego znalazł w jego mieszkaniu proboszcz parafii zaniepokojony nieobecnością księdza na mszy.

Na podstawie bilingów z telefonu zmarłego policja dotarła do 18-letniego Eryka B. mieszkającego niedaleko Piły. Po zatrzymaniu młody mężczyzna przyznał się do zabójstwa. Zeznał, że swoją ofiarę poznał za pośrednictwem internetowego portalu towarzyskiego. Po krótkiej znajomości ksiądz zaprosił Eryka B. do Gdańska. W czasie spotkania w mieszkaniu duchownego miało dojść do sprzeczki, która przerodziła się w bójkę i zakończyła zabójstwem.

Po zabiciu księdza Eryk B. ukradł z jego domu ponad 500 zł i złoty łańcuszek. Zeznał, że nie wiedział, iż ma do czynienia z osobą duchowną. Domyślił się tego dopiero po zabójstwie, gdy rozglądał się po mieszkaniu ofiary i znalazł zdjęcia, na których zabity był w sutannie. Młodemu mężczyźnie grozi dożywocie. Wstępne wyniki sekcji zwłok wykazały, że przyczyną śmierci księdza było uduszenie.