Dwie na cztery osoby zdecydowały się pomóc pijanemu kierowcy wyjechać z parkingu podczas policyjnej prowokacji, przeprowadzonej w Katowicach. W jednym przypadku reakcja była bierna, a tylko w jednym – prawidłowa. Policyjni eksperci oceniają tę sytuację jako "alarmującą". Prowokacja, zorganizowana we wtorek na parkingu galerii handlowej, jest częścią kampanii społecznej śląskiej policji pt. "Alkohol na drodze zabija".


Reakcje kierowców, niestety, zaskoczyły nas - powiedział komisarz Mirosław Dybich z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach. Podejrzewaliśmy raczej, że żaden kierowca o takiej porze i w takim miejscu nie zdecyduje się pomagać osobie ewidentnie nietrzeźwej. Niestety, już pierwsza reakcja wprawiła nas w osłupienie - dodał.

W ramach prowokacji przeprowadzono cztery akcje. Aktor, zachowujący się jak osoba nietrzeźwa, od której można wyczuć woń alkoholu, prosił innych kierowców o pomoc w wyjechaniu samochodem z wąskiego miejsca parkingowego. W dwóch przypadkach kierowcy okazali się pomocni i po krótkim wysłuchaniu argumentacji nietrzeźwego kierowcy wzięli od niego kluczyki i próbowali wsiąść za kierownicę.

W jednym przypadku indagowani przez "pijanego" trzej mężczyźni zaczęli z nim rozmowę, w trakcie której wykonali telefon na numer alarmowy 112 i powiadomili o sytuacji, a na koniec wyrwali kluczyki z ręki prowokatora, który chciał sam odjechać samochodem.

W trzeciej sytuacji mężczyzna i kobieta odeszli od prowokatora, tłumacząc, że nie pomogą, bo jest pijany, ale jak wynikało z obserwacji i monitoringu telefonów, nie zawiadomili nikogo. Dla policji to również alarmująca reakcja, mimo że bierna. Interweniując, osoby te mogły zapobiec tragedii.

W ostatniej prowokacji kierowca praktycznie bez wahania zdecydował się wyjechać z parkingu samochodem osoby nietrzeźwej. W rozmowie po przerwaniu prowokacji kierowca twierdził, że pomagał osobie niepełnosprawnej. Od aktora biła jednak wyczuwalna z daleka woń alkoholu, która powinna dać kierowcy do myślenia.

Policjanci przyznają, że mimo licznych akcji społecznych i szerokiej profilaktyki dotyczącej zagrożeń jazdy po pijanemu, kierowcy nadal nie czują wagi swoich zachowań w codziennych sytuacjach drogowych. Prowokacja pokazała - jak mówią - że bez problemu można znaleźć osoby, które pomogą pijanemu wsiąść za kierownicę.

(j.)