Ponad 50 osób protestowało przed rzeszowskim oddziałem NFZ. Pikietujący domagali się zmiany sposobu przyznawania pieniędzy na leczenie pacjentów. Faworyzuje on bowiem bogate województwa. Te, w których dochody są najniższe, dostają najmniej pieniędzy. Tak jest właśnie na Podkarpaciu, Świętokrzyskiem i na Lubelszczyźnie. Podobne protesty odbywają się w Kielcach i w Lublinie.

Pielęgniarki – bo to one najgłośniej dopominają się o pieniądze dla pacjentów - żądały spotkania z minister zdrowia Ewą Kopacz. Chcą jej przedstawić dokumenty, z których wynika, że np. Podkarpacie w ciągu minionych dwóch lat otrzymało na leczenie prawie 400 mln zł mniej niż inne województwa. Efektem tego są zadłużone szpitale, brak zapłaty za wykonane świadczenia i pacjenci, którzy coraz częściej pomocy szukają w Małopolsce i na Śląsku.

Protestujący złożyli petycję, w której znajduje się żądanie szybkiej zmiany niesprawiedliwego algorytmu przyznawania pieniędzy na leczenie. Chyba obowiązuje tu zasada, że biedny potrzebuje mało, bogaty – więcej - mówili rzeszowianie reporterowi RMF FM Maciejowi Grzybowi. Posłuchaj:

Przedstawiciele rzeszowskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia podkreślają, że wszystkie przekazywane im pieniądze są wydawane na leczenie: Apel o zwiększenie środków powinien zainteresować innego adresata.

Niewykluczone więc, że protestujący z Rzeszowa, Lublina i Kielc zapukają też pod inne adresy.