Kilkuset pracowników pomocy społecznej protestowało w Warszawie przed ministerstwem rodziny, pracy i polityki społecznej. Domagali się lepszych warunków pracy.

Bardzo chcielibyśmy, żeby z nami podjęto dyskusję i żeby coś z tego wyszło. Przede wszystkim żebyśmy mogli coś osiągnąć w temacie naszych dochodów - powiedziała reporterowi RMF FM Pawłowi Balinowskiemu jedna z protestujących.

Inna osoba wskazała jakie jest największe pragnienie pracowników socjalnych: Najbardziej chcielibyśmy, żeby minister Rafalska przez jeden miesiąc żyła za nasze wynagrodzenie  - usłyszał reporter RMF FM.

Pikietę zorganizowali: Polska Federacja Związkowa Pracowników Socjalnych i Pomocy Społecznej, Związek Zawodowy Pracowników Socjalnych, Ogólnopolskie Stowarzyszenie Asystentów Rodziny oraz komisje zakładowe NSZZ "Solidarność" (m.in. z Sopotu i z Radomska).

Pikietujący przed siedzibą MRPiPS trzymali transparenty z napisami: "Chcemy pracować, nie dziadować", "Niska płaca, ciężka praca", "Kto zostanie na etacie, jeśli wy o MOPS nie dbacie", "Chcemy pracować, a nie głodować", "Mamy dość płac na poziomie zasiłków", "Pomoc społeczna nie ma mocy, by udzielać pomocy". Niektórzy z manifestujących mieli w rękach czarne baloniki i biało-czerwone flagi. Skandowali m.in. "Razem silni", "Trudna praca, godziwa płaca".

Demonstrujący złożyli w ministerstwie pismo skierowane do szefowej resortu rodziny i pracy. "Ogólnopolski Komitet Protestacyjny Pracowników Pomocy Społecznej po raz kolejny wzywa Panią do podjęcia realnego i konkretnego dialogu ze stroną pracowniczą w zakresie zgłaszanych przez nas i doskonale Pani znanych postulatów dotyczących poprawy warunków: wynagradzania, pracy oraz świadczenia pomocy. Wbrew Pani publicznym twierdzeniom zmiany te mogą i powinny odbyć się na drodze legislacyjnej poprzez wprowadzenie nowych przepisów m.in. w ustawie o pomocy społecznej, ustawie o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej, rozporządzeniu o wynagradzaniu pracowników samorządowych oraz Kodeksie pracy" - czytamy.

(nm/mn)