Głodówka przed Sejmem. Od wczoraj dwie osoby nie przyjmują posiłków. W ten sposób chcą wesprzeć protestujących opiekunów dorosłych niepełnosprawnych. W rozmowie z reporterką RMF FM zapewniają, że głodówkę przerwą, ale stawiają warunki. W czwartek do głodujących dołączyła kolejna osoba.

Mówią, że nie będą przyjmować posiłków dopóki nie przyjdzie do nich premier Donald Tusk. Przyjmują jedynie płyny. Głodujący to chory na raka Ariel i Kinga wolontariuszka, która na co dzień pracuje z osobami niepełnosprawnymi. My już nie będziemy jeździć po kancelariach. Chcemy, żeby Donald Tusk przyszedł tutaj.  Coraz mniej podoba mi się to, co się w naszym kraju dzieje i to jak traktowani są ludzie wykluczeni. Jeżeli premier przyjdzie i zostanie podpisane porozumienie to ja dopuszczę do siebie lekarza i zaprzestaniemy głodówki - mówią. Głodówkę deklarują za to kolejne osoby. 

Protest opiekunów dorosłych niepełnosprawnych przed Sejmem trwa już tydzień. Chcą równego traktowania wszystkich opiekunów osób niepełnosprawnych oraz zwrotu zaległych świadczeń. Dwa tygodnie w Sejmie protestują z kolei opiekunowie niepełnosprawnych dzieci.

Wczoraj posłowie debatowali na temat projektu ustawy podwyższającej świadczenia pielęgnacyjne dla rodziców, którzy rezygnują z pracy zawodowej, żeby opiekować się niepełnosprawnymi dziećmi.
Przewiduje on, że docelowo świadczenie pielęgnacyjne wzrośnie do wysokości odpowiadającej minimalnemu wynagrodzeniu za pracę netto prognozowanemu na 2016 r. Nie ma jednak na to zgody protestujących rodziców. Domagają się podwyżki do poziomu płacy minimalnej już teraz. Zgodnie z projektem świadczenie od maja wzrośnie do 1000 zł, od 2015 r. do 1200 zł, a od 2016 r. do 1300 zł netto.

(ug)