Gdańska prokuratura apelacyjna skierowała ponownie do sądu akt oskarżenia w sprawie prezydenta Sopotu Jacka Karnowskiego. Śledczy podtrzymali zarzuty korupcyjne wobec Karnowskiego, w tym dotyczący żądania łapówki od Sławomira Julke. Karnowski miał się domagać dwóch mieszkań.

Prokuratorzy oskarżyli w nim też Karnowskiego o to, że przyjął od sopockiego dilera samochodowego łapówkę w postaci kilkunastu bezpłatnych napraw aut. Zdaniem śledczych były one warte ponad 17 tysięcy zł. Według śledczych prezydent Sopotu miał też przyjąć łapówkę pod postacią prac budowlanych, które miał mu za darmo wykonać trójmiejski przedsiębiorca. Prokuratorzy oszacowali wartość prac na 2 tys. zł.

Śledczy podtrzymali także wobec Karnowskiego najpoważniejszy zarzut dotyczący żądania przez niego w marcu 2008 r. łapówki w postaci dwóch mieszkań od biznesmena Sławomira Julke. Zdaniem biznesmena, który planował przebudować strych kamienicy w Sopocie, prezydent chciał dostać lokale jako zapłatę za pomoc w uzyskaniu od swoich urzędników koniecznych pozwoleń na przebudowę. Przedsiębiorca nagrał rozmowę z prezydentem Sopotu i dostarczył śledczym kopię nagrania. Jak zeznał Julke, dyktafon, na którym znajdował się oryginał, został zniszczony.

Oprócz Karnowskiego akt oskarżenia obejmuje też cztery osoby, w tym dilera samochodowego i przedsiębiorcę budowlanego, którzy mieli wręczyć Karnowskiemu łapówki, oraz dwóch urzędników sopockiego magistratu, którzy mieli ułatwić dilerowi wygranie przetargu na zakup samochodów dla urzędu miejskiego.

To już drugi akt oskarżenia w tej sprawie. Pierwszy śledczy sporządzili w czerwcu 2010 r. Jednak Sąd Rejonowy w Sopocie zwrócił go prokuraturze uznając, że przedstawiony przez śledczych materiał dowodowy wymaga uzupełnienia. Prokuratura złożyła zażalenie na tę decyzję, jednak sądy dwóch instancji podtrzymały ją, zalecając śledczym uzupełnienie materiału dowodowego.

Przypomnijmy, reporter RMF FM Roman Osica informował na początku grudnia o umorzeniu wobec Jacka Karnowskiego kolejnych zarzutów. Chodziło m.in. o rzekomą korupcję przy zakupie samochodów przez prezydenta. Tym samym po prawie trzech latach śledztwa, lista kilkunastu zarzutów mocno się skurczyła.

Prezydentowi Sopotu grozi do 10 lat więzienia. Karnowski odpiera wszystkie zarzuty prokuratury; twierdzi m.in., że nagranie rozmowy, w czasie której miał złożyć rzekomą korupcyjną propozycję Sławomirowi Julke, zostało przez biznesmena zmanipulowane.