Prokuratura Rejonowa w Nowej Hucie wszczęła śledztwo w sprawie wypadku awionetki, do którego doszło wczoraj wieczorem koło podkrakowskiego lotniska w Pobiedniku Wielkim. W katastrofie samolotu Cessna zginęły cztery osoby - pilot i trójka dzieci.

Śledztwo dotyczy spowodowania katastrofy w ruchu powietrznym i śmierci czterech osób. Prokuratura gromadzi materiały, na miejscu katastrofy obecny jest prokurator. Po wydobyciu zwłok przeprowadzone zostaną ich badania w Zakładzie Medycyny Sądowej. Dzisiaj rano oględziny rozpoczęli przedstawiciele Komisji Badania Wypadków Lotniczych.

Wczoraj wieczorem na obrzeżach Nowej Huty Cessna 182 uderzyła w dom dwurodzinny. W wypadku zginął 42-letni pilot, od niedawna dyrektor krakowskiego aeroklubu, i trzy 14-letnie dziewczynki.

Do późnych godzin nocnych na miejscu wypadku pracowali strażacy i policjanci. Trwało dogaszanie wraku awionetki i przeszukiwanie terenu, aby sprawdzić, czy w wypadku nie ucierpiały osoby postronne. Nie odnaleziono ciał w zgliszczach po pożarze, wygląda na to, że nie ma ofiar wśród mieszkańców budynków, w pobliżu których spadła awionetka - poinformowała Katarzyna Padło z zespołu prasowego małopolskiej policji. Policjanci zabezpieczyli dokumentację techniczną maszyny, przesłuchiwali pracowników aeroklubu - dodała.

Wielodzietna rodzina, mieszkająca w zniszczonym domu z ojcem, nie skorzystała z propozycji prezydenta miasta Jacka Majchrowskiego, aby przeprowadzić się na pewien czas do hotelu. Zamieszkali w domu najbliższej rodziny. Jest to druga tragedia, która ich dotknęła w ostatnim czasie. Kilka miesięcy temu w wypadku samochodowym zginęła ich matka.

Dobrze wyposażony samolot Cessna 182 wystartował z pobliskiego lotniska w Pobiedniku Wielkim wczoraj po godz. 19 i 15-20 minut później uderzył w drewniany dom przy ul. Podstawie. Ojciec jednej z dziewczynek czekał na lotnisku, z którego samolot wystartował. Mieszkańcom budynku, w którym mieszkała wielodzietna rodzina, nic się nie stało.