Czterem strażnikom miejskim z Poznania, zatrzymanym w środę przez policję, prokuratura postawiła zarzuty korupcyjne. Mężczyźni mieli brać pieniądze za niewystawianie mandatów. Grozi im osiem lat więzienia. Piątemu zatrzymanemu strażnikowi prokuratura zarzuciła przekroczenie uprawnień.

Funkcjonariusze zatrzymali też cztery osoby, które miały dawać łapówki. Usłyszały one zarzut wręczania korzyści majątkowych.

Strażnicy miejscy zostali zawieszeni w czynnościach służbowych, wobec pozostałych osób zastosowany został dozór policyjny.

Jak ustaliła policja, strażnicy za odstąpienie od ukarania mandatem za przekroczenie prędkości mieli przyjmować od 30 do 150 złotych. Według ustaleń, w ciągu sześciu miesięcy - od października 2008 do maja 2009 - przyjmowali łapówki od kierowców, którzy zostali zarejestrowani przez radar w różnych częściach miasta. Kierowcy płacili strażnikom, po czym fakt przekroczenia prędkości znikał z dokumentów. Łapówki były przyjmowane również za ściągnięcie blokad z kół nieprawidłowo zaparkowanych pojazdów.

W ubiegłym tygodniu sąd aresztował trzech innych strażników miejskich, podejrzanych o to, że w zamian za łapówki odstępowali od wypisywania mandatów. W ubiegłym roku zarzut łapówkarstwa postawiono siedmiu innym funkcjonariuszom poznańskiej straży.