Wiceprezydent Poznania ugina się pod presją rodziców i zmienia zdanie w sprawie zerówek. W przyszłym roku nie będzie obowiązkowego przeniesienia sześciolatków z przedszkoli do szkół, przeciwko czemu protestowali rodzice, a czego domagały się władze miasta.

Jeszcze przed południem prezydent wydawał się być nieugięty. Zmiana jego stanowiska świadczy o skuteczności rodziców. Wyraźnie ustawa o oświacie mówi o tym, że zerówki mają być w przedszkolach lub szkołach. Odbieranie nam prawa do tego „lub” jest niezgodne z ustawą - argumentowali rodzice.

Inne zarzuty mam i ojców to: tłok w szkołach, zamiast stołówek catering, zamiast placu zabaw zatłoczone boiska. Wiceprezydent Poznania uspokaja jednak, że dyżurne przedszkola nadal pozostaną, a szkoły wcale nie są przepełnione. Konfliktem zajął się już Rzecznik Praw Dziecka.

Obowiązkowa przeprowadzka zerówek jednak będzie. Ale dopiero w 2009 roku.