Strażacy dogaszają pożar kościoła św. Andrzeja Boboli w Łodzi. Ogień pojawił się na poddaszu świątyni. W akcji gaśniczej brało udział kilkanaście zastępów straży.

Ogień pojawił się w kościele przy ul. Byszewskiej o poranku. Na szczęście w środku nie było wówczas ludzi.

Pali się konstrukcja dachu. Strażacy mogą działać tylko na zewnątrz budowli. Pożar gaszą z koszy, drabiny i podnośników. Aby zlokalizować zarzewie ognia, muszą zdejmować poszycie dachu - relacjonował w czasie akcji gaśniczej oficer prasowy Komendanta Wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej w Łodzi st. kpt. Jędrzej Pawlak.

Kiedy pożar udało się opanować, dowodzący akcją Jacek Kończak powiedział reporterce RMF FM Agnieszce Wyderce, że jest przekonany o tym, że wnętrze kościoła uda się uratować.

Jakiś czas temu byliśmy wewnątrz w kościele: widać tylko delikatne przecieki wody - mówił.

Przyczyny wybuchu pożaru nie są na razie znane.

Bardzo możliwe, że gdzieś te łaty drewniane, deski były zbyt blisko komina i nagrzewały się, nagrzewały, w pewnym momencie nastąpił samozapłon - no i mamy to, co mamy - powiedział naszej dziennikarce ksiądz rezydent w parafii św. Andrzeja Boboli Wojciech Lemański.

Jak dodał, w ostatnim czasie w budynku nie prowadzono żadnych prac: Nie było tam robionych żadnych remontów, w tej chwili żadna instalacja nie leży w tamtym miejscu.

Na szczęście w środku kościół nie wygląda na uszkodzony i nie wygląda na to, żeby było jakieś niebezpieczeństwo dla wiernych, którzy się tutaj zgromadzą - podsumował ksiądz Lemański.