37 zastępów straży pożarnej gasi pożar hali magazynowej we Wrocławiu przy ul. Szczecińskiej, w której znajduje się sortownia plastików. Dwie osoby zostały ranne - to druhowie ochotniczej straży pożarnej, którzy brali udział w akcji.

Jedna osoba trafiła do szpitala z poparzeniami pierwszego stopnia, druga ze skręconą kostką.

Pożar wybuchł w niedzielę około godziny 20:00. Jak powiedział dyżurny Wojewódzkiego Stanowiska Koordynacji Ratowniczej PSP we Wrocławiu, pożarem objęta jest hala magazynowa o powierzchni 600 metrów kwadratowych. W jednej części tej hali znajduje się hurtownia materiałów budowlanych, w drugiej zaś firma zajmująca się sortowaniem plastików - powiedział dyżurny.

Akcja jest bardzo trudna, bo składowane w hali plastikowe odpady stopiły się. Powstała skorupa, którą strażacy muszą rozgarniać za pomocą ciężkiego sprzętu i dopiero wtedy mogą kontynuować gaszenie.

Specjalistyczny sprzęt będzie musiał dostać się do tych zarzewi, które są zgromadzone w głębi tego składowiska, a my przy pomocy wody będziemy po prostu dogaszać. To składowisko musi zostać przewrócone do góry nogami, żebyśmy byli pewni, że pożar ponownie nie nastąpi i w tej chwili, podkreślam, że zagrożenia dla skażenia powietrza na terenie miasta Wrocławia nie ma i nie było - mówi RMF FM Remigiusz Adamańczyk z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej we Wrocławiu. 

Na miejsce zostały ściągnięte jednostki z całego województwa. W akcji bierze udział ponad 150 strażaków.

Ruch kolejowy i drogowy w okolicy został wznowiony.

Sutryk: To było nielegalne składowisko

Składowisko przy ulicy Szczecińskiej we Wrocławiu, na którym wczoraj wieczorem wybuchł pożar było nielegalne - informuje prezydent miasta, Jacek Sutryk. W październiku prokuratura umorzyła śledztwo w tej sprawie.

Prokuratura zauważyła, że w tym miejscu w sposób nielegalny dochodzi do zbiórki odpadów, ale jednocześnie biegły, w oparciu o którego to opinię prokuratura umorzyła to postępowanie, nie dopatrzył się sytuacji przechowywania tam odpadów, które zagrażałaby zdrowiu bądź życiu - powiedział prezydent miasta.

Jacek Sutryk złoży wniosek o wznowienie postępowania i objęcie go nadzorem prokuratury regionalnej.

Centrum Zarządzania Kryzysowego prosi, by mieszkańcy okolicznych zabudowań - ze względów bezpieczeństwa - zamknęli szczelnie okna i pozostali w domach.

Dogaszanie może potrwać nawet kilka dni.

Opracowanie: