5 lat grozi Cezaremu R., który w ubiegłym tygodniu uprowadził w Białymstoku 3-letnią Amelkę i jej mamę. Chodzi za udział w porwaniu innego dziecka. Mężczyzna jest podejrzanym w śledztwie prowadzonym przez prokuraturę w Szczecinie. Pomagał Thomasowi K. w wywiezieniu jego córki Lary do Niemiec.

Jak informuje Łukasz Janyst, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Białymstoku, śledczy z Podlasia będą chcieli uzyskać wgląd do informacji zebranych w postępowaniu, jakie przeciwko Cezaremu R. toczy się w Szczecinie.

Cezary R. jest podejrzany w związku z uprowadzeniem Lary K., do którego doszło w maju ubiegłego roku. Rok temu Thomas K. w Szczecinie wciągnął córkę do samochodu i wywiózł do Niemiec. Samochód miał mu załatwić właśnie Cezary R.

Historia porwanej w ubiegłym roku dziewczynki jest dramatyczna. Rodzice Lary: Polka Joanna S. i polskiego pochodzenia Niemiec Thomas K. bezwzględnie walczą o opiekę nad dzieckiem w zasadzie od samego początku. Od 2014 roku, decyzją niemieckiego sądu, ojciec ma wyłącznie prawo do opieki nad 9-letnią obecnie córką. W tym samym roku matka wywiozła córkę do Polski. Przez kilka lat wraz z dzieckiem ukrywała się, żeby Lara nie wróciła do ojca.

W uprowadzeniu córki Thomasowi K. pomagało dwóch Polaków. Wiktor B. i właśnie Cezary R. Obaj zostali zatrzymani i usłyszeli zarzuty bezprawnego pozbawienia wolności małoletniej pokrzywdzonej. Według śledczych działali w porozumieniu. Grozi im od 3 miesięcy do 5 lat więzienia. Środkiem zapobiegawczym, jaki zatwierdził sąd wobec Cezarego R. był dozór policyjny. Mężczyzna miał się meldować na komisariacie dwa razy w tygodniu. Na skutek odwołania sąd zmienił to i dozór ograniczył do comiesięcznego stawiennictwa na policji.

Za ojcem Lary wystawiony został Europejski Nakaz Aresztowania. W grudniu niemiecki sąd odmówił ekstradycji mężczyzny do Polski. Według niemieckiego prawa, uprowadzenie Lary przez ojca nie było nielegalne, bo to z nim dziewczynka powinna przebywać. 9-latka mieszka z ojcem w Nadrenii Północnej-Westfalii.

Opracowanie: