Ostatni zachowany w Rudzie Śląskiej piekarok, czyli ponadstuletni piec chlebowy, po trwającej przeszło pół wieku przerwie znów może wypiekać chleb. Odnowiony zabytek ma przypominać historię miasta i uatrakcyjnić lokalne imprezy.

Kiedyś piekaroki był niemal na każdej ulicy. Stanowiły nieodłączny element familoków. Przy piekarokach spotykali się mieszkańcy. Piekli chleb i rozmawiali. Można śmiało powiedzieć, że piekaroki integrowały społeczności robotnicze. Wszyscy, którzy tu mieszkali piekli. Każdy sobie drzewa narąbał, poszedł zrobić ogień, a babcie później piekły – wspomina pani Eryka, która mieszka w familoku przy ul. Bujoczka, tuż przy wyremontowanym piekaroku.  

Z czasem jednak piekaroki przestały spełniać swoje dawne funkcje. Niektóre przerobiono na garaże, inne na kapliczki. W tym, który udało się uratować, też ktoś hodował kury i króliki. 

Piekarok składa się z przedsionka i pieca. Chleb z takiego pieca ma niepowtarzalny smak, takiego chleba nie da się kupić w zwykłej piekarni – mówi piekarz Mirosław Dziuryk. Dodaje, że w przedsionku piekaroka, gdzie temperatura jeszcze nie jest zbyt wysoka, są doskonałe warunki do tego, by chleb sobie powoli rósł. To jest bardzo ważne, bo chleb jest tym lepszy, im więcej serca i czasu mu się poświęci –  mówi piekarz. Chleb z rudzkiego piekaroka jest rzeczywiście doskonały. Ma chrupiącą skórkę, pięknie pachnie, jest po prostu pyszny.

Władzom Rudy Śląskiej zależy na tym, aby piekarok był nie tylko atrakcją turystyczną, ale spełniał także swoją dawną funkcję. Chcielibyśmy, by piekarnia opiekująca się obiektem organizowała pokazowe pieczenie chleba w tym miejscu, które towarzyszyłoby różnym imprezom organizowanym przez miasto. Pokazy te mogą być również ciekawym punktem programu podczas różnych wycieczek organizowanych przez szkoły, czy rudzkie jednostki kulturalne – podkreśla Renata Młynarczuk, naczelnik Wydziału Komunikacji Społecznej i Promocji Miasta.