57-letni polski turysta zginął w słowackich Tatrach Wysokich. Razem z dwoma towarzyszami schodził żlebem, w którym leży śnieg. Poślizgnął się i spadł aż do skał. Mimo szybko rozpoczętej reanimacji przez jego kolegów i ratowników, turysta zmarł.

57-letni polski turysta zginął w słowackich Tatrach Wysokich. Razem z dwoma towarzyszami schodził żlebem, w którym leży śnieg. Poślizgnął się i spadł aż do skał. Mimo szybko rozpoczętej reanimacji przez jego kolegów i ratowników, turysta zmarł.
Zdjęcie ilustracyjne / Grzegorz Momot /PAP

Trzech polskich turystów w niedzielę po południu schodziło z Kończystej. Wybrali drogę przez zaśnieżony żleb. W pewnym momencie jeden z nich się poślizgnął i spadł aż do skał.

Kiedy dotarli do niego koledzy, natychmiast rozpoczęli reanimację. Wezwali też słowackie górskie pogotowie ratunkowe (HZS). Na miejsce został sprowadzony śmigłowiec. Po dotarciu do poszkodowanego reanimację kontynuowali ratownicy, ale życia 57-latka nie udało się uratować.

Jak informują służby, to miejsce jest zamknięte dla turystów.

(ag)