Dzisiaj do sądu trafią trzy pozwy przeciwko firmie. W najbliższym czasie takich pozwów będzie jeszcze więcej zapowiadają kierowcy. Pracownicy twierdzą, że firma nie wypłaciła im pensji za 3 miesiące pracy.

Osoby, z którymi rozmawiał reporter RMF FM Mateusz Wróbel, będą przed sądem walczyć o 9, a niektórzy nawet o 12 tysięcy złotych zaległej pensji. Tyle właśnie według obliczeń kierowców firma jest im winna.

Pokrzywdzeni twierdzą, że kiedy odchodzili nie dostali świadectw pracy. Jak mówią, prezes nie odbiera telefonów, nie chce z nimi rozmawiać a sąd jest ich ostatnią deska ratunku. Chcę odzyskać to, co mi się należy od firmy - mówi jeden z pokrzywdzonych.

Jak ustalił jednak Mateusz Wróbel, prezes firmy Andrzej Wasiak proponował tymczasowe rozwiązanie - chciał aby kierowcy zostali w firmie, oraz zobowiązał się wypłacić pensje od 10 stycznia. Rozgoryczeni kierowcy mieli jednak dość tej nerwowej sytuacji, dlatego odeszli. Sprawa znajdzie finał w sądzie pracy.