Rozpoczęła się ponowna inwentaryzacja schronów, trwają prace nad nową aplikacją pokazującą miejsca schronienia oraz systemem ostrzegania i alarmowania ludności. Państwowa Straż Pożarna poinformowała w piątek, że - pracując nad nowymi rozwiązaniami - wykorzystuje pomysły wynikające z doświadczenia zaatakowanej przez Rosję Ukrainy. System ostrzegania i alarmowania zakłada m.in. montowanie syren alarmowych. Obiekty, na których się znajdą, zostały wytypowane pod względem populacji. Skupiono się przede wszystkim na miastach powiatowych, w których jest największa liczba ludności.
1 stycznia weszła w życie ustawa o ochronie ludności i obronie cywilnej. Regulacja umożliwia powstanie systemu ochrony ludności, który w razie wojny będzie mógł się przekształcić w obronę cywilną.
Według założeń na realizację nowych rozwiązań Polska będzie przeznaczać rocznie nie mniej niż 0,3 proc. PKB, czyli około 10 mld zł. Pieniądze mają być przeznaczone m.in. na remonty i budowę schronów.
Stan istniejących obiektów ma oceniać straż pożarna i nadzór budowlany. Zgodnie z obowiązującym już rozporządzeniem w sprawie kryteriów uznawania obiektów budowlanych albo ich części za budowle ochronne, właściciele i zarządcy obiektów ochronnych muszą do 2 kwietnia zgłosić je samorządom, a te - wspólnie z wojewodami - zobowiązane są do wyznaczenia i ewidencjonowania obiektów zbiorowej ochrony.
Zastępca komendanta głównego PSP nadbryg. Józef Galica przekazał w piątek, że ponowna inwentaryzacja schronów już się rozpoczęła. To już się zaczyna, jesteśmy w końcowej fazie ustalania całej procedury kwalifikowania tego typu obiektów - powiedział.
Strażacy łączą siły z nadzorem budowlanym. Wiceszef PSP przypomniał również, że po wybuchu wojny w Ukrainie przeprowadzono pierwszą inwentaryzację takich miejsc i "zidentyfikowano 234 tys. miejsc doraźnego schronienia".
Poszukiwaniem tych obiektów zajęła się Państwowa Straż Pożarna, powstała wtedy aplikacja, ale doszło do takich historii, że mieliśmy więcej miejsc dla obywateli niż obywateli. To było błędne, dziś chcemy te dane urealnić - zauważył.
Zapytany o to, czy powstanie nowa aplikacja ze schronami, zapewnił, że tak. To dla nas bardzo ważne. Zarówno aplikacja schronowa, jak i system ostrzegania i alarmowania - powiedział. Zaznaczył, że będą to jednak oddzielne aplikacje.
Na podstawie tamtej inwentaryzacji na stronach PSP opublikowana została aplikacja, która - jak się później okazało - nierzadko wskazuje obiekty zamknięte.
Zastępca dyrektora Biura Informatyki i Łączności KG PSP st. bryg. Michał Kłosiński przekazał z kolei, że PSP pracuje nad nowoczesnym systemem ostrzegania i alarmowania ludności. Jest on oparty na dwóch podstawowych filarach: aplikacji oraz syrenach, które są montowane w pierwszym etapie na jednostkach Ochotniczej Straży Pożarnej oraz Jednostkach Ratowniczo-Gaśniczych, a także jednostkach komend powiatowych i miejskich PSP w całym kraju.
Obiekty, na których montowane będą syreny, zostały wytypowane pod względem populacji. Skupiono się przede wszystkim na miastach powiatowych, w których jest największa liczba ludności.
Drugim elementem kluczowym jest aplikacja, która będzie dostępna w sklepach poszczególnych operatorów po to, żeby można było usłyszeć lub dostać sygnał, który w momencie uruchomienia danej syreny po prostu pokaże nam miejsce czegoś, co się wydarzyło - powiedział Kłosiński.
Chodzi o to, żeby można było zaalarmować także osoby, które nie usłyszą syreny.
Strażak zaznaczył, że PSP wykorzystuje tu "pomysły z konfliktu w Ukrainie". One są po prostu sprawdzone i zweryfikowane - ocenił.
Dopytywany o szczegóły działania tzw. aplikacji schronowej, powiedział, że ciężko mu się w tej chwili na ten temat wypowiadać, bo dopiero trwają prace nad koncepcją, w jaki sposób mają być publikowane dane.
W ustawie o ochronie ludności jest zapis o tym, że te dane są w części niejawne, co powoduje, że system katalogowania danych musi być w formie zastrzeżonej. W związku z tym rozpoczęliśmy prace z Ministerstwem Cyfryzacji na temat wykorzystania ich systemu - powiedział.
Dodał, że chodzi o system rządowy do przetwarzania danych zastrzeżonych. W nim będziemy przygotowywać cały mechanizm do tego, żeby samorządy do samego najniższego poziomu mogły wprowadzać wszystkie informacje dotyczące obiektów, które będą w naszym rejestrze - mówił.
Skupiamy się teraz na najprostszym elemencie, czyli na witrynie internetowej, w której będą wytypowane wszystkie elementy. Następnie zajmiemy się funkcjonalnościami - dodał.
Budowany przez PSP system ostrzegania i alarmowania ma się opierać na 4060 lokalizacjach w całej Polsce.



