Prezydent Bronisław Komorowski wydał formalną zgodę na użycie Polskiego Kontyngentu Wojskowego ORLIK 6 w ramach NATO-wskiej misji nadzoru przestrzeni powietrznej nad Litwą, Łotwą i Estonią. Taki komunikat wydało Biuro Bezpieczeństwa Narodowego.

"Głównym celem misji jest patrolowanie i niedopuszczenie do naruszenia przestrzeni powietrznej Republiki Estońskiej, Republiki Litewskiej i Republiki Łotewskiej oraz udzielanie pomocy samolotom wojskowym i cywilnym w sytuacjach awaryjnych występujących podczas lotu" - podał BBN.

NATO-wska misja, nosząca nazwę Baltic Air Policing, obejmuje okres od 22 grudnia 2014 r. do 15 maja 2015 r. Postanowienie zostało podpisane 15 grudnia.

Postanowienie prezydenta mówi o użyciu do 120 żołnierzy i pracowników wojska wyposażonych w 4 samoloty MIG-29 wraz z niezbędnym wyposażeniem w misji wojskowego nadzoru przestrzeni powietrznej nad republikami Estonii, Litwy i Łotwy. Kontyngent będzie stacjonował w bazie lotniczej w litewskich Szawlach.

W zeszły piątek maszyna linii SAS wystartowała z lotniska w Kopenhadze. Miała lecieć do Poznania. Gdy maszyna zmierzała w kierunku Szwecji, kontrolerzy lotu zaobserwowali w jej pobliżu niezidentyfikowany wojskowy samolot. Kontrolerzy ostrzegli pilotów SAS-a, by nie zwiększali pułapu lotu. Piloci SAS-a przyznali, że nie widzieli innej maszyny.

Natychmiast wysłano szwedzkie myśliwce, by zidentyfikować wojskowy samolot. Według szwedzkiego ministra obrony, była to rosyjski samolot zwiadowczy Ił-20.

Rosyjska maszyna leciała nad południem Szwecji bez włączonych transponderów. To urządzenia, które automatycznie odbierają, modulują, wzmacniają i odpowiadają na sygnał; umożliwiają one lokalizację oraz identyfikację maszyn i używane są w systemach zarządzania ruchem lotniczym.

Do podobnego zdarzenia doszło w  marcu, kiedy rosyjski samolot z wyłączonymi transponderami przeleciał o 100 metrów od samolotu linii SAS, który wystartował z Kopenhagi.

(j.)