Tragedia rodzinna koło Ropczyc na Podkarpaciu. 36-letnia policjantka jest podejrzana o zabicie swojego męża. W momencie zatrzymania kobieta była pod wpływem alkoholu.
Tragedia na Podkarpaciu. Jak informuje reporter RMF FM, przedwczoraj rano do jednego z domów w Zagorzycach koło Ropczyc (Podkarpackie) została wezwana policja.
Powodem był zgon mężczyzny. Mundurowych wezwała jego żona.
Funkcjonariusze, którzy przybyli na miejsce, natrafili na ciało z raną klatki piersiowej zadaną ostrym narzędziem.
Wszystko wskazywało na to, że sprawcą może być żona mężczyzny. Kobieta już usłyszała zarzut zabójstwa. Sąd zdecydował, że trafi na 3 miesiące do aresztu.
Na chwilę obecną wdrożona jest procedura zwolnienia tej policjantki ze służby - mówi Agnieszka Olszowy-Szydło z ropczyckiej policji.
Jak dodała, funkcjonariuszka służyła w policji 14 lat. Obecnie pracowała w wydziale kryminalnym komendy powiatowej. Policja podkreśla, że to zdarzenie nie ma związku z pełnioną przez 36-latkę służbą.
Według nieoficjalnych informacji, policjantka podczas zatrzymania była nietrzeźwa - miała 1,5 promila alkoholu w organizmie. Dzień wcześniej w domu odbyło się przyjęcie komunijne.
Kobieta nie przyznała się do winy. Odpowiadała tylko na pytania obrońcy. Grozi jej dożywocie.
Na potrzeby śledztwa zabezpieczono m.in. nagrania z monitoringu i zapis rozmowy z numerem alarmowym 112.