Jest częściowa ugoda między policją a małżeństwem, które prawie rok temu zostało poturbowane podczas nieudanej interwencji antyterrorystów w Katowicach. Szukając bandyty funkcjonariusze weszli wtedy do mieszkania niewinnych ludzi.

Poturbowane podczas szturmu małżeństwo dostanie 40 tysięcy złotych na remont zniszczonego mieszkania. Małżonkowie jeszcze nie naprawiali szkód, bo po oszacowaniu strat czekali jeszcze na porozumienie z policją.

Pełnomocnik poszkodowanych powiedział naszemu reporterowi, że zawarta dziś ugoda nie kończy całej sprawy. Jego klienci będą domagać się jeszcze odszkodowania za leczenie i oddzielnego zadośćuczynienia za to, że padli ofiarą pomyłki.

Jak informuje nasz dziennikarz, dwaj policjanci, którzy wskazali złe mieszkanie antyterrorystom, zostali ukarani dyscyplinarnie. Śledztwo w sprawie pomyłkowej akcji nadal prowadzi też prokuratura.

Brutalne wejście pod niewłaściwy adres

Do pomyłkowego szturmu antyterrorystów doszło na jednym z katowickich osiedli 20 marca 2012 roku. Policja szukała wtedy złodzieja samochodów poszukiwanego dwoma listami gończymi. Funkcjonariusze użyli granatów hukowych, a później wyważyli drzwi wskazanego im mieszkania i poturbowali przebywające tam osoby. Jak się później okazało, były one zupełnie niezwiązane ze sprawą, a poszukiwany mężczyzna przebywał w mieszkaniu na innym piętrze. Gdy usłyszał, co się dzieje, zaczął szykować się do ucieczki. Ostatecznie nie udało mu się jednak zbiec i wpadł w ręce policji.