"To trudny trening i trudna dyscyplina. Nie przychodzimy ubrane jak do klubu nocnego: żadnych cekinów i szpilek - mówi o zajęciach pole dance, czyli tańca na rurze Małgorzata Miksztal założycielka pierwszej w Krakowie szkoły pole dance "Perfect Ladies". Jak dodaje, to świetny sposób na poprawę sylwetki i przy okazji samopoczucia. Być może efekty zajęć odczuje też… partner.

Urszula Gwiazda: Zacznijmy od tego co to jest pole dance?  

Małgorzata Miksztal: To jest trening wytrzymałościowy, taneczny, trening dla każdego.

Mówi pani trening. W pole dance, czyli...

... w tańcu na rurze

... tak jest. Nie oszukujmy się. W pole dance więcej jest sportu, czy erotyki?

Więcej jest sportu, bo rozumiem, że rozmawiamy tutaj o sporcie, a nie o tym co jest w klubach. Jakby się nad tym zastanowić, to w pole dance musimy podnieść całe swoje ciało na rurce. Jak idziemy na siłownię, ktoś da nam jakieś hantle, typu 5 kilogramów, albo 10 i jest już dobrze. A tutaj musimy podnieść całe swoje ciało.

Czyli np. całe swoje 50 kilogramów.

Tak. A czegoś takiego na siłowni, czy na fitnessie nie ma.

Przychodzę na zajęcia pole dance. Jestem po raz pierwszy. Wysportowana 30-paroletnia kobieta. Co by mi pani zaproponowała?

Zajęcia intro. Są to zajęcia wprowadzające. Mamy pierwszy kontakt z rurą, ale są to proste rzeczy. To nie jest tak, że przychodzimy na zajęcia i jest to walka o przetrwanie, żeby z tych zajęć wyjść. Są tam cztery podstawowe tricki, które możemy wałkować przez miesiąc... do znudzenia.

Tricki, czyli to jest jakiś układ choreograficzny? To są jakieś figury, ćwiczenia? Czy to jest wszystko na raz?

Trick na rurze, czyli jakiś obrót jednocześnie jest ćwiczeniem. Taniec jednocześnie jest wizytą na siłowni, czy zajęciami na fitnessie. Każdy trick jest dużym wysiłkiem fizycznym. Na zajęciach podstawowych - z tych czterech podstawowych figur - jesteśmy w stanie ułożyć mini-choreografię, tak, żeby osoba, która wychodzi z tych zajęć, stwierdziła, że czegoś się nauczyła i żeby napędzało to do przodu. Ale żeby się nie zrazić.

To jest tak, że zajęcia rozpoczynają się, jak w każdym sporcie? Od rozgrzewki?

Oczywiście to jest konieczne. A na koniec mamy mały stretching. Nie można tego ominąć. To byłoby niebezpieczne. Jedyna różnica jest taka, że tutaj mamy bardziej ogólną rozgrzewkę.

Każda część ciała. Bo każda część ciała pracuje.

To jest niesamowite. W tym sporcie nie ma czegoś takiego, że trenujemy jedną partię. Dziś ręce, jutro brzuch a potem nogi. Dokładnie wszystko. Więc rozgrzewka jest ogólna.

Jakie kobiety przychodzą na zajęcia pole dance? To jest tak, że przyznają się mężowi, czy partnerowi: kochanie idę potańczyć na rurze. Czy raczej: kochanie zapisałam się na kurs gotowania.

Teraz jest już lepiej, ale 5 lat temu, kiedy w Krakowie wystartowaliśmy z pole dance to były takie sytuacje, że jakaś pani wybiegała z sali odbierała telefon i mówiła: tak, tak kochanie jeszcze tylko zakupy i wracam do domu. Czyli wiadomo było, że...

... trochę wstyd.

Trochę wstyd. Albo panie, które są na jakiś wyższych stanowiskach w firmie, też nie wiedziały jak podwładni zareagują na to, że szefowa tańczy na rurze.

Szefowa, w pracy taka ostra a tu idzie na zajęcia i wywija...

Tak to się właśnie kiedyś kojarzyło. Podejrzewam, że jeszcze to gdzieś jest, takie pierwsze skojarzenie, ale  widzimy że to jest... sport.

A pani przyznaje się do tego: jestem instruktorką tańca na rurze?

Tak przyznaję się do tego (...śmiech...) I może to kwestia dystansu i świadomości...

... różne rzeczy pani słyszała.

Różne rzeczy słyszałam, różne reakcje widziałam. Na początku było ciężko, coś takiego stworzyć w Krakowie. Był problem, żeby znaleźć lokal. Jak ktoś się dowiadywał, że tutaj będą montowane rury...

... klub nocny.

Automatycznie była reakcja negatywna, bo ktoś się bał, że klub nocny powstanie koło niego.

W jakim stroju uprawia się ten sport. Zakładam szpilki...

... krótką spódniczkę i cekiny.

Czy może w dresie?

W dresie to niekoniecznie. Może na rozgrzewkę. Albo stretching. Na pierwszych zajęciach, czyli tych intro, które polecam na start, możemy mieć dowolny strój fitnessowy: buty sportowe, getry, t-shirt.

Czyli nie cekiny i nie full- makeup?

Nie, nie. To potem źle wygląda. Natomiast im wyższy poziom, tym spodnie powinny być krótsze, typu bokserki, bo jednak to skórą trzymamy się na rurze. A nie bawełnianymi spodenkami.

Na jakiej zasadzie robi się te figury? Jak się utrzymać na rurze?

Technika i siła. Trzymamy się ściskając rękami, czy nogami.

Nie da się inaczej?

Nie. Tego się nie przeskoczy.

Czy kobiety, które uprawiają pole dance na poziomie zawodowym uprawiają jeszcze jakiś inny sport?

Bardzo często bazą są inne sporty: gimnastyka artystyczna, czy balet. Jak popatrzymy na zwody pole dance to widać z jakiego sportu ktoś się wywodzi.

Po budowie mięśni, ciała...

... po ruchach. To widać, czy ktoś wcześniej był baletnicą i zajął się pole dance, czy uprawiał gimnastykę artystyczną.

Jak to jest z tymi rurami. Jest rura...stabilna i ruchoma?

Można ćwiczyć na tak zwanej statycznej i dynamicznej. To jest tak zwany statyk i spin. Nie wszystkie rury mają takie funkcje. Ale jak ktoś chce się pobawić to polecam taką, która ma obie funkcję. Statyczna, to jest taka która się nie rusza, czyli...

...my musimy się więcej napracować?   

Teoretycznie. Może się wydawać, że prosty trick ładniej wygląda na dynamicznej, bo my tylko machniemy nogami, trzymamy się tej rury i ona sama się kręci. Ale przez to, że mamy dużą siłę odśrodkową, to musimy się mocnej trzymać. Trochę więcej siły tam potrzeba. Ale efekt jest większy, jeżeli chcemy na kimś zrobić wrażenie.

Na spinowej można trochę oszukać?

Dokładnie.

Kiedy przychodzą do pani kobiety, które chcą potrenować. Może z gorszą formą, większą wagą, co pani im mówi?

Wszystko będzie dobrze. Pamiętam swoje początki. One były bardzo trudne.

A co pani robiła zanim zajęła się tańcem na rurze?

Uczyłam w szkole, ale w czasie studiów pracowałam jako instruktorka fitness. Coś ze sportem miałam wspólnego od dziecka. Ale to nie jest tak, że byłam baletnicą.

Na olimpiadzie pani też nie startowała?

To wszystko było na normalnym, niezawodowym poziomie. Nie zdobywałam medali. Pierwsze zajęcia z pole dance to był szok. Zwłaszcza, że wyjechałam z Krakowa, żeby gdzieś tam się uczyć. Od razu wzięłam sobie kilka godzin naraz, więc jak wróciłam to miałam gigantyczne zakwasy. Stwierdziłam, że to totalnie nie dla mnie i dzięki temu, że właśnie taki ciężki był początek. Wiem, że trzeba zacząć powoli, najpierw na spokojnie poziom pierwszy, a potem poziom drugi.

Krok po kroku.

Potem poziom trzeci i mięśnie się przyzwyczajają i skóra się przyzwyczai. Naprawdę nieważne ile ma się lat, ile się waży, to jest tylko i wyłącznie kwestia głowy, jeżeli chcesz spróbować - możesz to robić.

Czy to jest tak, że panie przychodzą i trochę wstydzą?

Zdarza się i to widać na tych pierwszych zajęciach, drugich, że potrzeba złapać trochę dystansu, że to nie wygląda tak jak na filmikach, tylko trochę inaczej. Ale mnie się wydaje, że też dużo pomaga to, że akurat to miejsce jest takie, że tam panowie nie mają wstępu, więc nie ma czegoś takiego, że ktoś patrzy. Bo to zawsze peszy.

A to nie jest tak, że mężowie czatują, aż żona skończy?

Nie, nie ma takiej sytuacji, żeby mężowie czatowali... chyba że gdzieś tam próbują...

W krzakach.

W krzakach. Ale nie, nie ma czegoś takiego, bo to naprawdę nie jest dobre. To ma być miejsce - taki był mój zamysł - żeby panie przyszły i właśnie bez skrępowania w pewnym momencie ubrały te shorty, topy.

Czuły się komfortowo.

Czuły się komfortowo.

Mimo, że coś tam zwisa albo czegoś jest za dużo?

Tak. To bardziej się przejmować nie tym, że gdzieś coś się zmarszczyło, tylko mieć ten cel: zrobię figurę. Jak sobie zrobię, to potem mogę sobie zrobić zdjęcie i to jest fajne. Ja tego dokonałam.

Można też zamieścić zdjęcie na Facebooku i podpisać: Oto ja - kura domowa. Na rurze.

Prawie udomowiona.

Ten sport uprawiają również mężczyźni?

Tak. Uprawiają

I jak to wygląda w przypadku mężczyzn?

To nie ma co sobie wyobrażać jakiegoś pana, który się wije tylko i wyłącznie.

Tam jest więcej gimnastyki?

Tam jest więcej gimnastyki i dużo więcej siły, niż w takich pokazach, które robią panie na zawodach.

Ma pani pewnie wielu kolegów, którzy uprawiają ten sport. Wstydzą się? 

Jeszcze tak. Na pewno jest to inaczej pójść sobie na..

siłownię...

Tak. Natomiast nie mamy takich grup, to są bardziej takie treningi indywidualne, mało jest panów, którzy chcą trenować. Inaczej jest pójść do knajpy i powiedzieć: stary, ja dzisiaj trenowałem kickboxing, a ty? A ja dzisiaj byłem na rurze i zrobiłem nowy trick. Jeżeli faktycznie gdzieś by to trafiło - te zawody - na arenę międzynarodową, były pokazywane w telewizji to panowie zobaczyliby, że to jest siła i że panie na to patrzą z podziwem. I jest to trudne. Inaczej by do tego podeszli. A oni mają wyobrażenie: wskoczę sobie na rurę. Co to za problem. Albo się powiję. I uważają, że tam nie ma za bardzo siły i to nie jest męskie. Póki takie jest przeświadczenie, to będą się wstydzić.

Jak wyglądają pierwsze zajęcia? Mamy rozgrzewkę...

Mamy rozgrzewkę. Mamy trochę teorii, tzn. co zrobić jeżeli za szybko zsuwamy się z rury, co zrobić jeżeli trzymamy się za mocno, bo bardzo często jest w ten sposób, że strach trochę nas paraliżuje.

Mięśnie są spięte.

Mięśnie są spięte i te nasze ruchy nie są płynne i to wszystko wygląda trochę kwadratowo. Jest na to parę podstawowych tricków  "co zrobić, gdy". Potem uczymy się postawy, czyli chodzenia wokół tej rury. Brzmi to trywialnie, ale jest to bardzo istotne.

Nie można się garbić...

Nie można się garbić. Cały czas właściwie chodzimy na palcach. Klata do przodu, pępek do środka, głowa wysoko i tak jakby wychylamy się w tę stronę, w którą idziemy. To są takie małe rzeczy, które mają znaczenie potem, jak zaczynamy dany ruch. Uczymy się tzw. slide'u, czyli przejścia z jednej strony rury na drugą. Uczymy się podstawowych obrotów. Jest jeden najważniejszy, bazowy, nazywa się "fireman cross leg" i to jest taki pierwszy obrót na rurce. Jak go zrobimy, to jest już dobrze, to idziemy do przodu.

Ile trwają takie zajęcia?

Godzinę. To są zajęcia godzinne i to jak najbardziej wystarczy na początek. Jeżeli ktoś jest na wyższym poziomie i potrzebuje przygotować się do zawodów, albo dla siebie jakąś choreografie chce stworzyć, to wtedy robimy jakieś dłuższe treningi.

 Ile można spalić kalorii?

 To zależy jaki trick robimy, na jakim poziomie jesteśmy. Generalnie rzecz biorąc taką godzinę zajęć pole dance można porównać do trzech godzin fitnessu, czy siłowni.

Czyli...coś tam można spalić.

To się dużo więcej spala niż na fitnessie i na siłowni. Zresztą, jeżeli jakaś pani przyjdzie i będzie chodziła trzy miesiące, to zobaczy naprawdę dużą różnicę.

 Czasami nawet nie ma różnicy w wadze, ale w budowie ciała.

 Może na przykład po trzech miesiącach przybyć nam masy mięśniowej. Sama waga może wskazywać dwa kilo do przodu, ale jak ubierzemy dżinsy to zobaczymy, że na pewno jesteśmy...

 ... od razu te nogi. I ten brzuch. Szczuplejsze.

Naprawdę, nie ma się co oszukiwać. Trenowałam fitness przez lata. Nie ma możliwości uzyskania takich efektów w tak krótkim czasie.