Około 200 Polaków protestowało przed ambasadą Niemiec w Londynie. Jak wyjaśniali organizatorzy - był to protest przeciw atakom na polską demokrację. Kilkadziesiąt osób wzięło udział w podobnym proteście przed niemiecką ambasadą w Paryżu. Protest odbył się także przed niemieckim konsulatem w Nowym Jorku.

Około 200 Polaków protestowało przed ambasadą Niemiec w Londynie. Jak wyjaśniali organizatorzy - był to protest przeciw atakom na polską demokrację. Kilkadziesiąt osób wzięło udział w podobnym proteście przed niemiecką ambasadą w Paryżu. Protest odbył się także przed niemieckim konsulatem w Nowym Jorku.
Protest przed niemiecką ambasadą w Londynie /Bogdan Frymorgen /RMF FM

W Londynie organizatorem pikiety był Komitet Obrony Polski w Wielkiej Brytanii. Jak tłumaczyli organizatorzy, chodziło o zaprotestowanie „przeciw pomówieniom niemieckich polityków i dziennikarzy, którzy fałszywie zarzucają brak demokracji w Polsce i robią nacisk na Polskę przez Unię Europejską”.

"Polska posiada demokratycznie wybrany rząd i fakt, że przeciw niemu demonstrują zwolennicy starego reżimu świadczy, że demokracja w Polsce jest zdrowa" – napisał Komitet Obrony Polski w swoim oświadczeniu.

Polska jest krajem demokratycznym, wybory były demokratyczne – usłyszał korespondent RMF FM od jednej z uczestniczek manifestacji w Londynie. Wtrącają się w polskie sprawy, a my Polacy chcemy porządzić u siebie sami – dodawała inna.

W Nowym Jorku przed niemieckim konsulatem protestowało natomiast kilkudziesięciu Polaków. Wśród protestujących byli przedstawiciele organizacji polonijnych, m.in. Kongresu Polonii Amerykańskiej. Zwracali uwagę, że coraz częściej w zachodniej prasie pojawiają się informacje, które uderzają w Polskę. Manipulacje zarzucali głównie niemieckim politykom i dziennikarzom. Bronię Polski przed kolejnym rozbiorem - mówił jeden z uczestników protestu. Protest miał wymiar czysto symboliczny, bo w niedzielę konsulat był zamknięty. 

(mpw)