Olsztyńscy policjanci - zwalczający przestępczość gospodarczą - rozbili zorganizowaną grupę przestępczą, podrabiającą kosmetyki i chemię. Nielegalne produkty sprzedawane były w całej Europie. Na razie zatrzymano sześć osób, w tym 44-letniego szefa grupy, który pod Warszawą prowadził legalną fabrykę kosmetyków.

Policjanci uderzyli jednocześnie w 14 miejsc, w pięciu województwach. Zlikwidowano fabryki, drukarnie, magazyny i sieć dystrybucji nielegalnych produktów. Zabezpieczono setki tysięcy podrobionych perfum, szamponów i proszków do prania. Już teraz wiadomo, że przez działalność grupy przestępczej światowe koncerny straciły wiele milionów. Tylko na brytyjski rynek wypłynęło około 90 tysięcy podrobionych kremów.

Szefem grupy był 44-letni Mirosław K. To on prowadził pod Warszawą legalnie działającą fabrykę kosmetyków. Mężczyzna w 2003 roku odpowiadał już za produkcję podrobionego kremu znanej marki. Policjanci weszli do jego firmy w chwili, kiedy przyjechała kolejna partia podrobionych produktów. W magazynach znaleziono 11 tysięcy butelek szamponu, ponad 7 tysięcy butelek perfum z podrobionymi znakami towarowymi oraz kilkadziesiąt tysięcy złotych w gotówce. 44-latek został zatrzymany.

Od Mirosława K. nitka prowadziła do Krzysztofa P., mieszkańca powiatu mrągowskiego. 56-latek był odpowiedzialny za organizację produkcji. Z różnych firm odbierał komponenty do wytwarzania podrobionych szamponów, kosmetyków i proszków do prania. Jego rolą było także znalezienie miejsca na nielegalną fabrykę. Wybór padł na las pod Sorkwitami w powiecie mrągowskim.

Kiedy policjanci weszli do fabryki, produkcja kosmetyków szła pełną parą. Małżeństwo K. pracowało na bardzo skromnej - pod względem technologicznym - linii produkcyjnej. Taki bowiem był zamysł głównego organizatora procederu, aby nie inwestować dużo w maszyny i sprzęt, a osiągać duże zyski.

Kolejne miejsce, w którym pojawili się policjanci, to siedziba firmy w województwie pomorskim drukująca etykiety na podrobione produkty. W sumie funkcjonariusze zabrali stamtąd 60 tysięcy nalepek na szampony.

Gotowe produkty trzeba było wprowadzić do obrotu. Za organizację dystrybucji odpowiedzialny był kolejny zatrzymany - 34-letni Piotr S. z Tomaszowa Mazowieckiego. Kiedy podrobione partie kosmetyków i produktów chemicznych trafiały do fabryki pod Warszawą, Piotr S. załatwiał odbiorców. Zajmował się także legalizacją przestępczego procederu. Policjanci udowodnili, że od oficjalnie działających firm kupował on fikcyjne faktury.