Stołeczna straż miejska wyjaśnia, dlaczego jej funkcjonariusze, którzy byli w pobliżu Tęczy z pl. Zbawiciela w momencie podpalenia instalacji, nie interweniowali - poinformowała rzeczniczka SM Monika Niżniak. Według jej słów, są podstawy do wyciągnięcia konsekwencji służbowych wobec strażników. Ratusz podał z kolei, że odbuduje Tęczę, ale będzie domagał się odszkodowania od tych, którzy konstrukcję podpalili.

Policja zatrzymała rano dwóch mężczyzn, podejrzewanych o podpalenie instalacji na pl. Zbawiciela. Ogień zauważył na kamerze monitoringu miejskiego strażnik miejski - wezwano straż pożarną, która ugasiła pożar - ostatecznie spłonęło kilka metrów instalacji.

Jak poinformował Tomasz Oleszczuk z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji, zarówno 41-letni Marcin W., jak i 47-letni Roman S. byli pijani. W chwili zatrzymania mieli ponad 2 promile alkoholu we krwi. Zostaną przesłuchani, gdy wytrzeźwieją. Za uszkodzenie mienia grozi do 5 lat więzienia.

Według świadków, na wydarzenia na pl. Zbawiciela nie zareagowali strażnicy miejscy, którzy byli w pobliżu.

W ocenie kierownictwa straży miejskiej - jak poinformowała jej rzeczniczka - jest to podstawą do wyciagnięcia wobec nich konsekwencji służbowych. Niemniej jednak wewnętrzne czynności sprawdzające w tej sprawie są w toku - dodała Monika Niżniak.

Podkreśliła, że do tej pory nie było zastrzeżeń do działań strażników miejskich w związku z zabezpieczeniem pl. Zbawiciela. Na przestrzeni ostatnich miesięcy strażnicy miejscy kilkakrotnie udaremnili próby dewastacji lub podpalenia konstrukcji i ujmowali sprawców tych czynów - zaznaczyła.

Ratusz będzie domagał się odszkodowania

Zastępca rzecznika stołecznego ratusza Agnieszka Kłąb poinformowała, że Tęcza zostanie odbudowana ze zgromadzonych wcześniej zapasów sztucznych kwiatów. Zapewnia, że władze miasta wystąpią o odszkodowanie od osób, które dopuściły się tego chuligańskiego wybryku. Podkreśliła też, że zadziałał wodny system zabezpieczeń, dzięki któremu ogień nie zajął większej części instalacji.

Tęcza pojawiła się na pl. Zbawiciela w czerwcu 2012 roku. Wcześniej, podczas polskiej prezydencji w UE, zdobiła plac przed Parlamentem Europejskim. Według autorki instalacji, jej symbolika ma być pozytywnym wezwaniem do tolerancji, poszanowania godności ludzkiej i prawa do posiadania własnych przekonań i poglądów.

Barwna konstrukcja ze sztucznych kwiatów została spalona już kilkakrotnie. Ostatnio - 11 listopada zeszłego roku - podpalili ją uczestnicy Marszu Niepodległości, zorganizowanego przez środowiska narodowe. Straty Zarząd Oczyszczania Miasta oszacował wówczas na 70 tysięcy złotych.

Odnowiona Tęcza stanęła ponownie na pl. Zbawiciela 1 maja - w 10. rocznicę wejścia Polski do Unii Europejskiej. Właściciel instalacji, Instytut Adama Mickiewicza, ma umowę z miastem na eksponowanie Tęczy na pl. Zbawiciela do końca przyszłego roku.

(edbie)