​Powiat tatrzański od kilku dni notuje największy w kraju przyrost liczby zachorowań w porównaniu do poprzedniego tygodnia. Liczba zakażeń, w porównaniu z ubiegłą środą, wzrosła o 87 procent. Wczoraj było to 132 procent, a przedwczoraj aż 159 procent w porównaniu z ubiegłym tygodniem. Zdaniem wielu specjalistów to efekt sylwestrowej nocy, której pod Giewontem bawiły się dziesiątki tysięcy turystów. Część z tych zakażonych z pewnością trafi do szpitali. Czy zakopiańska placówka poradzi sobie z tą falą oraz kolejnymi zakażonymi turystami, którzy przyjadą do zimowej stolicy Polski na ferie zimowe?

Obserwujemy rzeczywiście znaczny wzrost zachorowań. Przy zakopiańskim szpitalu również funkcjonuje punkt wykonywania testów, także spodziewamy się, że mniej więcej z opóźnieniem siedmio - dziesięciodniowym ci pacjenci będą do nas trafiać już z objawami covidu. Myślę, że od połowy stycznia ten napływ pacjentów będzie znacznie większy - mówi Zastępca Dyrektora ds. lecznictwa Szpitala Powiatowego im. dr Tytusa Chałubińskiego w Zakopanem Małgorzata Czaplińska.

To niestety zbiegnie się z początkiem ferii zimowych w pierwszych województwach i zawodami Pucharu Świata w skokach narciarskich, które odbywać się będą pod Tatrami już w najbliższy weekend.

W zakopiańskiej lecznicy można więc spodziewać się wielkiej kumulacji pacjentów nie tylko z covidem, ale także z urazami narciarskimi czy też powstałymi w górach. W tej chwili, zgodnie z decyzją wojewody małopolskiego, w szpitalu pod Giewontem jest 45 łóżek dla pacjentów zakażonych koronawirusem. 23 z nich są już zajęte.

Na oddziale intensywnej opieki medycznej jest 12 łóżek respiratorowych przeznaczonych dla takich pacjentów, z których 9 jest zajętych.

Wojewoda Małopolski Łukasz Kmita zapowiedział zwiększenie w całej Małopolsce liczby łóżek covidowych w związku ze spodziewany szczytem zachorowań związanych z rozprzestrzenianiem się wariantu Omikron. Szczyt zachorowań prognozowany jest na przełom stycznia i lutego.

To będzie niemal środek zimowych ferii.


Nie tylko pacjenci covidowi

Szpital w Zakopanem na razie nie otrzymał decyzji o zwiększeniu liczby łóżek dla chorych na Covid-19. Według wicedyrektor Czaplińskiej będzie to bardzo trudne.

Znaczne zwiększenie łóżek covidowych w tutejszym szpitalu będzie ograniczało inną działalność, która jest w tym najbliższym okresie bardzo potrzebna. Wpłynie to na pracę oddziału chirurgii urazowo-ortopedycznej, chirurgii ogólnej i oddziału kardiologii - przez dni świąteczne było dużo ostrych zawałów serca. Tym bardziej, że świadczymy usługi w pracowni hemodynamiki dla powiatów tatrzańskiego i nowotarskiego. A to znaczy, że wszyscy pacjenci po zatrzymaniu krążenia z ostrym zawałem trafiają tylko i wyłącznie do naszego szpitala - podkreśla Czaplińska.

To oznacza, że w szpitalu w Zakopanem muszą zostać miejsca dla tych, którzy ulegną wypadkom na stokach narciarskich czy w górach, i tych, którzy będą mieli poważne problemy kardiologiczne. Wojewoda Małopolski zapewnia, że zdaje sobie sprawę ze specyfiki pracy zakopiańskiego szpitala i będzie chciał, jak to określił, buforowo zwiększać liczbę łóżek covidowych w szpitalu w sąsiednim Nowym Targu.

Pewne jest jednak, że przed zakopiańską lecznicą staje duże wyzwanie przyjęcia fali chorych na Covid-19 i tych, którzy przyjadą na ferie zimowe i będą potrzebowali pomocy.

Oczywiście kadry lekarskiej, pielęgniarskiej, ratowniczej nam nie przybędzie. Tą kadrą, którą posiadamy, będziemy musieli tak zorganizować pracę, by ta działalność została zachowana - mówi dr Czaplińska.