Dwie minuty chwały PiS. Tyle trwał postój ekspresu z Warszawy do Krakowa, który od poniedziałku ma przystanek we Włoszczowie. A wszystko to dzięki zabiegom pewnego ministra. Dlatego w imię zasług proponujemy: Dworzec im. Przemysława Gosiewskiego.

O 6:05 z warszawskiego Dworca Centralnego wyjechał ekspres do Krakowa - do tej pory pociąg zatrzymywał się tylko na stacji końcowej. Ale od dziś rozpędzone składy będą stawać w 10-tysięcznej miejscowości w Świętokrzyskiem właśnie za sprawą posła PiS. Gosiewski, jeszcze jako przewodniczący klubu parlamentarnego, przekonał do inwestycji szefów PKP.

Postanowiliśmy więc uhonorować posła, nadając stacji we Włoszczowie jego imię. Niestety, pomysł nie spodobał się włoszczowskim kolejarzom - tablica wisiała tylko kilkanaście minut

Nowy przystanek na trasie Centralnej Magistrali Kolejowej kosztował prawie 3 mln złotych: na remont torów wydano ponad 1,5 mln złotych, 800 tysięcy złotych kosztowała budowa peronu, 350 tys. zł dorzuciła gmina.

O 7.34 pociąg przerwał biało-czerwoną szarfę, rozwieszoną nad torami. Na nowiutkim peronie czekało na tę chwilę prawie 200 osób, wśród nich minister Gosiewski, prezes PKP SA i proboszcz kolejarskiej parafii. A z pociągu wysypały się... dwie osoby, w tym nasz reporter. Do Krakowa chętnych nie było.

A oto, co działo się we Włoszczowej na dworcu już w niedzielę.

Za to w Warszawie kasjerki nie wiedziały, czy pociąg rzeczywiście zatrzymuje się we Włoszczowie. Co więcej, nie wiedziały tego nawet panie w informacji. Nic powiedzieć panu nie mogę - usłyszał nasz reporter.

A mieszkańcy Włoszczowy mają kolejne postulaty. Basen, chodniki dla dzieci idących do szkoły, obwodnica – to najpilniejsze potrzeby. Na razie jednak mogą cieszyć się stacją… A my obiecujemy, że będziemy lobbować za realizacją postulatów mieszkańców Włoszczowy. Petycję w tej sprawie zostawiliśmy w biurze ministra Przemysława Gosiewskiego. Jego asystentka obiecała, że pismo jeszcze dziś trafi na jego biurko.

Łabowa, Korzybie, Krzeszyce, Czeladź - to kolejne miejscowości, które wskazali słuchacze RMF, jako najbardziej wymagające interwencji Przemysława Gosiewskiego. "W Brzozowie koło Krosna jest stacja, ale nie ma torów. Jest więc pole do popisu dla ministra Gosiewskiego. Można ją nazwać - jak już zostanie otwarta - PISTACJĄ, na część partii rządzącej" - napisał do nas Jarek.