Platforma Obywatelska złoży zażalenie na decyzję Prokuratury Okręgowej w Warszawie, która umorzyła śledztwo ws. obrad Sejmu w Sali Kolumnowej. Taką informację przekazał poseł PO Cezary Tomczyk.

Platforma Obywatelska złoży zażalenie na decyzję Prokuratury Okręgowej w Warszawie, która umorzyła śledztwo ws. obrad Sejmu w Sali Kolumnowej. Taką informację przekazał poseł PO Cezary Tomczyk.
Strażnicy Sejmowi przed Salą Kolumnową (zdj. z 16 grudnia) /PAP/Tomasz Gzell /PAP

Według prokuratury, posiedzenie Sejmu z 16 grudnia 2016 r., podczas którego uchwalono ustawę budżetową, miało prawidłowy przebieg, a przeniesienie obrad z sali plenarnej do Sali Kolumnowej było zgodne z prawem.

Prokuratura oceniła też, że "we wszystkich przeprowadzonych w Sali Kolumnowej głosowaniach, w tym nad ustawą budżetową, brała udział wystarczająca do podjęcia decyzji liczba posłów - od 236 do 237, a więc zostało zapewnione tzw. kworum". Nie stwierdziła przy tym, by głos oddawały osoby nieuprawnione.

"Złożymy zażalenie:Prokuratura Okr w W-wie umorzyła śledztwo ws.organizacji i przebiegu posiedzenia Sejmu w Sali Kolumnowej 16 grudnia 2016r." - napisał na Twitterze Cezary Tomczyk z PO.

Takie decyzje prokuratury nie dziwią, dlatego że od blisko dwóch lat, prokuratura jest podległa politykowi. Trudno, żeby prokurator, który bezpośrednio, lub pośrednio podlega swojemu zwierzchnikowi Zbigniewowi Ziobrze, uznał, że minister brał udział w przestępstwie - powiedział PAP inny poseł Platformy, Borys Budka. Jak dodał, "decyzja prokuratury pokazuje, że niezbędnym elementem demokracji jest prokuratura, która nie jest zależna wprost od polityka, członka rządu".

Innej decyzji się nie spodziewałem, podejrzewam, że prokurator, który podjąłby inną decyzję, następnego dnia mógłby wylądować na zesłaniu, bądź pożegnać się z pracą w prokuraturze. Takie sprawy pokazują, że niezależny nadzór nad prokuraturą jest niezbędny. To nie pierwsza spawa, w której w sposób polityczny umarza się postępowanie - podkreślił Budka.

Lubnauer: Decyzja nie zaskakuje

Nie zaskoczyła mnie ta decyzja, nie spodziewałam się, że prokuratura pod rządami Zbigniewa Ziobry skieruje sprawę do sądu, ale opinia, że posiedzenie przebiegło prawidłowo, jest kuriozalna - powiedziała PAP Katarzyna Lubnauer z Nowoczesnej.

Jej zdaniem, cały czas nie ma pewności, czy podczas głosowań w Sali Kolumnowej było kworum. Na sali były osoby, które nie były posłami; liczenie odbyło się w taki sposób, że - według protokołu w pierwszej wersji - liczyły osoby, których nie było na sali, i tak naprawdę nikt nie wie, kto jak głosował. Wydaje się, że to daleko odbiega od czegoś, co nazwalibyśmy zgodnym z prawem i normą - powiedziała posłanka Nowoczesnej. Byłam w tym czasie w Sejmie, widziałam, jak to przebiegało, i nie nazwałabym tego w żaden sposób posiedzeniem (Sejmu) - dodała.

Tyszka: Przeniesienie obrad było legalne

Uważam, że przeniesienie obrad było formalnie legalne, to była decyzja marszałka Sejmu, natomiast z naszego punktu widzenia było posunięciem niesłużącym kulturze politycznej, dlatego że to była ucieczka przed osobami, które łamały w sposób ewidentny regulamin Sejmu, okupując mównicę i fotel marszałka - powiedział komentując decyzję prokuratury wicemarszałek Sejmu Stanisław Tyszka (Kukiz'15). Ocenił też, że przeniesienie obrad do Sali Kolumnowej, to była wewnętrzna sprawa Sejmu, jako władzy ustawodawczej.

Dlatego powinniśmy myśleć bardziej w kategoriach pewnej kultury politycznej, a niekoniecznie tylko w kategoriach formalno-prawnych - podkreślił wicemarszałek Sejmu. Zaznaczył przy tym, że największym skandalem było to, że obywatele nie mogli w cywilizowany sposób obejrzeć debaty budżetowej.

Sawicki: Prokuratura działa politycznie

Widać wyraźnie, że prokuratura podporządkowana ministrowi sprawiedliwości, politykowi, działa zdecydowanie politycznie - ocenił poseł PSL Marek Sawicki. Jak dodał, "obrady w Sali Kolumnowej nie miały żadnych znamion posiedzenia Sejmu, przede wszystkim opozycja przez jakiś czas nie była wpuszczana na salę".

Dopiero później sala została dla opozycji otwarta, ale poza miejscami wyznaczonymi dla klubu PiS, nie było swobody udziału w tym posiedzeniu. A jeżeli większość parlamentarna boi się obrad na sali plenarnej, to źle świadczy o demokracji i o rozumieniu demokracji przez tę większość - ocenił.

Poseł ludowców przyznał, że nie zaskoczyła go decyzja prokuratury. Ja się nie spodziewam po prokuraturze niczego innego, czekam na kolejne decyzje prokuratury podejmowane już typowo na zlecenie, jak to zapowiada chociażby prezes PiS Jarosław Kaczyński - powiedział Sawicki.

Mazurek: Od początku mówiliśmy, że działania były zgodne z prawem

Od początku mówiliśmy, że działania marszałka Marka Kuchcińskiego, polegające na przeniesieniu posiedzenia do Sali Kolumnowej były zgodne z prawem - powiedziała rzeczniczka PiS Beata Mazurek. Jak dodała, wobec blokady mównicy sejmowej przez opozycję i uniemożliwienia prowadzenia obrad Sejmu, marszałek Kuchciński nie mógł podjąć innej decyzji, niż przeniesienie posiedzenia do Sali Kolumnowej.

Zdaniem Mazurek "prokuratura w oparciu o obowiązujące przepisy, nie mogła podjąć innej decyzji, niż o umorzeniu śledztwa". Jesteśmy zadowoleni z decyzji prokuratury, od początku podkreślaliśmy, że działamy zgodnie z obowiązującymi przepisami prawnymi - podkreśliła.

Trzymając się literalnie prawa, prokuratura nie mogła zrobić nic innego, jak tylko umorzyć śledztwo, opozycja histerycznie uniemożliwiała prowadzenie obrad, blokowała mównicę, więc marszałek Kuchciński absolutnie miał prawo, żeby przenieść to posiedzenie. Byliśmy też pewni - bo to sprawdzaliśmy - że było kworum - powiedziała Mazurek.