Wniosek o odroczenie posiedzenia Sejmu do południa, by prezes IPN mógł przedstawić informację nt. działalności Stanisława Piotrowicza w latach 1978-1989, złożył na początku obrad Krzysztof Brejza z PO. Marszałek Marek Kuchciński nie uznał tego wniosku za formalny. Dzień wcześniej sam Piotrowicz odniósł się na konferencji prasowej do zarzutów dot. jego pracy w prokuraturze w latach 80. - stwierdził m.in., że nigdy nie oskarżał opozycjonistów.

Składając wniosek o odroczenie obrad Sejmu, Krzysztof Brejza przekonywał, że prezes Instytutu Pamięci Narodowej powinien przedstawić szczegółową informację m.in. na temat "pomocy Piotrowicza świadczonej opozycjonistom". Jak ocenił, sprawa byłego opozycjonisty Antoniego Pikula jest "sprawą wybitnie bulwersującą".

Marszałek Sejmu Marek Kuchciński ocenił jednak, że nie może uznać wniosku Platformy za wniosek formalny, ponieważ nie dotyczy on porządku obrad Sejmu.

Piotrowicz zapewnia: "Pomagałem opozycjonistom", opozycja odpowiada: "Buja nas dalej"

W poniedziałek do zarzutów pod swoim adresem odniósł się na konferencji prasowej sam Stanisław Piotrowicz, który zapewniał, że w latach 80. nie tylko nie oskarżał opozycjonistów, ale im pomagał.

Piotrowicz przyznał, że parafował akt oskarżenia wobec Antoniego Pikula, ale równocześnie podkreślał, że przygotowany przez niego protokół z przesłuchania opozycjonisty doprowadził do umorzenia postępowania w jego sprawie i jego wyjścia na wolność.

Antoni Pikul zaprzeczał wcześniej, jakoby Piotrowicz, jako prokurator w okresie PRL, pomógł mu.

Komentując poniedziałkowe wystąpienie Stanisława Piotrowicza, politycy PO wyrazili oczekiwanie, że prezes PiS Jarosław Kaczyński pozbędzie się natychmiast ze swojego środowiska "takiego człowieka" jak Piotrowicz.

Mamy do czynienia rzeczywiście z sytuacją zupełnie niespotykaną, by człowiek, który pracował w aparacie opresji, jako prokurator stanu wojennego, był członkiem PZPR, który - jak wiemy z notatek - gorliwie prowadził szkolenia partyjne, stroił się dzisiaj w piórka obrońcy opozycji tamtego czasu - mówił Rafał Grupiński.

W podobnym tonie wypowiadali się politycy Nowoczesnej. Jak stwierdził Grzegorz Furgo: Pan Piotrowicz jest w tym, co mówi, absolutnie niewiarygodny. Buja nas wszystkich dalej.

PO złożyła do komisji etyki poselskiej wniosek o ukaranie Piotrowicza, zarzucając mu "kłamliwe" wypowiedzi ws. jego pracy w prokuraturze w czasach PRL. Platforma chce również, by poseł PiS złożył mandat. Z kolei Nowoczesna złożyła wniosek o odwołanie Piotrowicza z funkcji szefa sejmowej komisji sprawiedliwości.


(e)