Lech Kaczyński wygrał wybory prezydenckie – oficjalnie poinformowała Państwowa Komisja Wyborcza. Kaczyński dostał 54,04 procent głosów, jego rywal, Donald Tusk – 45,96%. Frekwencja wyniosła 50,99 procent.

Lech Kaczyński w pierwszych słowach zapowiedział, że chce być prezydentem całej Polski, nie tylko tych, którzy na niego głosowali: Tu nie chodzi o zgodę między Lechem Kaczyńskim, a Donaldem Tuskiem; o to jak sądzę nietrudno. Tu chodzi o zakopanie pewnych rowów wyrosłych w ciągu ostatnich 16 lat.

Dlatego prezydent-elekt zapowiada też rozliczenia: Trzeba rozliczyć to co było niedobre. Bez tego rozliczenia nie może być pojednania. Musimy usprawnić państwo i spowodować, aby 15 milionów Polaków, którzy nie wzięli udziału w wyborach prezydenckich, uznało, że mamy prawo wspólnie o losach Rzeczpospolitej decydować - z tym właśnie przesłaniem za dwa miesiące Kaczyński złoży przysięgę przed Zgromadzeniem Narodowym.

Uroczystość odbyła się w Sali Kolumnowej Sejmu. Panie prezydencie, został pan wybrany przez naród na 5-letnią kadencję - powiedział do Kaczyńskiego Ferdynand Rymarz, przewodniczący PKW.

Na uroczystości ogłoszenia wyników obecny był również ustępujący prezydent Aleksander Kwaśniewski, a także marszałek-senior Sejmu Józef Zych (PSL) oraz desygnowany na premiera Kazimierz Marcinkiewicz (PiS). Nie było natomiast Donalda Tuska. Na uroczystości obecni byli także reporterzy RMF Beata Lubecka i Konrada Piasecki:

Kadencja prezydenta rozpoczyna się w dniu złożenia przez niego przysięgi przed Zgromadzeniem Narodowym (połączone Sejm i Senat). Kadencja Aleksandra Kwaśniewskiego upływa 23 grudnia. Tego dnia przed pięcioma laty prezydent składał swoją przysięgę przed Zgromadzeniem Narodowym.