26-letni kierowca mógł celowo doprowadzić do wypadku w Kamieniu Pomorskim. "Takiej wersji - po rozmowach ze świadkami i kobietą, która jechała z pijanym kierowcą - nie wyklucza policja" - powiedział nam rzecznik Komendy Głównej Policji, Mariusz Sokołowski. Mężczyzna zabił 6 osób, w tym policjanta, jego żonę i dziecko. Dwoje dzieci, w tym jedno w stanie ciężkim, trafiło do szpitala.

Zobacz również:

Bierzemy pod uwagę dwie wersje. Jedna to działanie pijanego kierowcy, który nie stosując się do przepisów ruchu drogowego stracił panowanie nad autem, i wjechał w grupę osób, która szła chodnikiem. Druga to wersja, która dotyczyłaby wjechania w grupę ludzi z premedytacją - powiedział Sokołowski w rozmowie z RMF FM. Rozmawialiśmy z wieloma świadkami, analizujemy także to, co powiedziała nam pasażerka samochodu, i na tej podstawie bierzemy pod uwagę tę drugą wersję. (...) To, czy kierowca i współpasażerka się kłócili i w wyniku tej kłótni doszło do wjechania z premedytacją, czy może do przypadkowego wjechania w grupę osób - jest wyjaśniane - dodał.

Był już notowany za jazdę po alkoholu

Sprawca wypadku, kierujący bmw, to mieszkaniec Kamienia Pomorskiego. Mężczyzna miał w wydychanym powietrzu dwa promile alkoholu. Jak się okazuje, już kilka lat temu, w 2006 roku, był notowany za jazdę po pijanemu. Wtedy na rok odebrano mu prawo jazdy.

Sprawcy nic się nie stało, został już zatrzymany. Do wytrzeźwienia pozostanie w policyjnym areszcie, jutro będziemy z nim rozmawiać, żeby ustalić okoliczności zdarzenia - powiedział dziennikarce RMF FM Anecie Łuczkowskiej Przemysław Kimon, rzecznik szczecińskiej policji.

Ranny chłopiec walczy o życie

Do wypadku przy ul. Szczecińskiej doszło przy przejeździe kolejowym. BMW jechało od strony Szczecina. Na chodnik wjechało tuż przed torami. Szło tamtędy 8 osób - w grupie pieszych był policjant z żoną i trojgiem dzieci oraz troje ich znajomych. Pięciu dorosłych - w tym policjant - zginęło na miejscu. 10-letni chłopiec, mimo reanimacji, zmarł w szpitalu w Kamieniu Pomorskim. Dwoje dzieci trafiło do szpitala w Szczecinie. Stan jednego - 8-letniego chłopca - lekarze określają jako bardzo ciężki. Dziecko ma bardzo poważne wielonarządowe urazy zagrażające życiu.Z Z kolei 10-letnia dziewczynka "w stanie lepszym" przebywa na chirurgii. Zdiagnozowano u niej podejrzenie urazu uda i ogólne potłuczenia.