36-letni wychowawca ośrodka dla niesłyszących w Żarach w Lubuskiem został zatrzymany w związku z podejrzeniem o molestowanie małoletnich podopiecznych. Mężczyzna wpadł na terenie Zielonej Góry. Już usłyszał zarzuty i został aresztowany na trzy miesiące. Grozi mu do 12 lat więzienia.

Mężczyźnie zarzucono, że w grudniu 2011 roku i styczniu 2012 roku wielokrotnie nocował w hotelu ze swoimi wychowankami i dopuszczał się w stosunku do nich innych czynności seksualnych. W sprawie pokrzywdzonych jest dwóch 12-letnich chłopców. Podejrzany ma także zarzut posiadania treści pornograficznych z udziałem małoletnich - poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze Grzegorz Szklarz.

Mężczyznę zatrzymano w nocy z 13 na 14 stycznia w jednym z zielonogórskich hoteli, gdzie zameldował się ze swoim 12-letnim wychowankiem.

W najbliższych dniach prokurator zdecyduje, czy wystąpi do sądu z wnioskiem o ograniczenie władzy rodzicielskiej w stosunku do rodziców chłopca, gdyż okazało się, że otrzymali oni od podejrzanego pieniądze za umożliwienie zabrania dziecka do Zielonej Góry"- dodał rzecznik.

Aresztowany mężczyzna pracuje w Ośrodku dla Dzieci z Wadami Słuchu i Mowy w Żarach. Jest także pracownikiem poradni psychologicznej i pedagogiem terapeutą oraz biegłym języka migowego przy Sądzie Okręgowym w Zielonej Górze.

"Był uznawany za dobrego pedagoga i wychowawcę"

Kierownictwo ośrodka, w którym pracował 36-latek, jest zaskoczone poważnym zarzutami wobec swojego pracownika. Jak powiedział dyrektor ośrodka Janusz Stasiak, wcześniej nie docierały do niego niepokojące sygnały dotyczące zachowania wychowawcy wobec podopiecznych.

Pan Adam był uznawany za dobrego pedagoga i wychowawcę i nic nie wskazywało, że może mieć takie skłonności. Oczywiście, w zaistniałej sytuacji podejmę kroki mające na celu zwolnienie go z pracy zgodnie z przepisami karty nauczyciela - zaznaczył dyrektor.

Sprawą molestowania nieletnich w żarskim ośrodku zajmuje się specjalna grupa policji. Z naszych informacji wynika, że sąd przesłuchuje innych wychowanków ośrodka. Niewykluczone, że 36-latek wykorzystywał także innych wychowanków placówki. Proceder mógł trwać nawet wiele lat.