Waldemar Pawlak odwołał zaplanowaną na środę wizytę na Ukrainie. Powodem była napięta sytuacja polityczna w Kijowie. We wtorek ukraińska Rada Najwyższa ratyfikowała umowę wydłużającą o co najmniej 25 lat okres pobytu rosyjskiej Floty Czarnomorskiej w bazach wojskowych na Krymie. Debatę w tej sprawie poprzedziły ostre przepychanki.

Doszło do wymiany ciosów między deputowanymi opozycji i prorosyjskiej koalicji prezydenta Wiktora Janukowycza oraz wielotysięcznych demonstracji przeciwników i zwolenników umowy, a nawet starć z milicją.

Ratyfikację dokumentów poparli deputowani koalicji rządowej. Przedstawiciele opozycji, choć obecni na sali posiedzeń, głosowanie zbojkotowali. Swe miejsca nakryli ogromnymi flagami narodowymi, które zostały później porwane przez deputowanych koalicji.

Próbując nie dopuścić do ratyfikacji umowy, opozycja rzucała jajkami w przewodniczącego parlamentu Wołodymyra Łytwyna, którego osłaniali uzbrojeni w czarne parasole ochroniarze. Przed i w trakcie głosowania sala posiedzeń wypełniona była dymem ze świec dymnych, rzucanych najprawdopodobniej przez deputowanych opozycyjnych.

Waldemar Pawlak miał wziąć udział w IV Forum Europa-Ukraina, przy okazji którego zaplanowane były spotkania z najważniejszymi przedstawicielami ukraińskich władz - w tym z prezydentem Ukrainy Wiktorem Janukowyczem. Biuro prasowe resortu gospodarki przekazało jednak, że ze względu na wtorkowe wydarzenia w ukraińskim parlamencie spotkania te nie doszłyby do skutku.