26-letnia Paulina N. podejrzana o zabójstwo trójki swoich dzieci miała ograniczoną władzę rodzicielską w stosunku do najstarszego syna. "Sytuacja rodziny oceniana była jako stabilna" - poinformowała rzecznik lubelskiego sądu.

Sędzia Barbara Markowska powiedziała, że Paulina N. od trzech lat "pozostawała w zainteresowaniu sądów rodzinnych w związku z nadzorowaniem władzy rodzicielskiej". 

Miała ograniczoną władzę rodzicielską w stosunku do najstarszego syna, poprzez poddanie wykonywania władzy rodzicielskiej stałemu nadzorowi kuratora sądowego - powiedziała sędzia Markowska. 

Postanowienie o ograniczeniu władzy rodzicielskiej Sąd Rejonowy Lublin-Wschód w Lublinie wydał 8 listopada 2018 roku. Zapytana o przyczynę ograniczenia władzy rodzicielskiej, sędzia Markowska odpowiedziała, że sąd wydał taką decyzję "z uwagi na dobro dziecka". 

Nadzór kuratora sądowego w takim przypadku polega na stałych i systematycznych kontaktach z rodzicem lub rodzicami, dzięki czemu sąd ma wgląd w życie rodziny oraz czuwaniu nad sytuacją małoletniego dziecka, które w nadzorowanej rodzinie jest wychowywane - powiedziała Markowska. 

Sędzia dodała, że w tym konkretnym przypadku kurator był zobowiązany składać do sądu kwartalne sprawozdania z nadzoru.

Szczegóły ze sprawozdań nie mogą być ujawnione, ale ich analiza prowadzi do wniosku, że postawy rodziców ewoluowały w odpowiednim kierunku, a sytuacja rodziny oceniana była, jako stabilna. Ze sprawozdań wynika, że nie zaobserwowano żadnych niepokojących symptomów w zachowaniu matki - powiedziała Markowska. 

Kobieta trafi do zakładu psychiatrycznego

W piątek wieczorem do Sądu Okręgowego w Lublinie wpłynął wniosek prokuratury o tymczasowy areszt dla Pauliny N.

Sąd rozpoznał ten wniosek. Zastosował środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania na okres trzech miesięcy i określił, że będzie on wykonywany w odpowiednim zakładzie psychiatrycznym - poinformowała sędzia Markowska. 

Tragedia w Lublinie

Do tragedii doszło w czwartek rano w jednym z domów przy ul. Nadbystrzyckiej w centrum Lublina. Zwłoki 4-letniego chłopca, 2-letniej dziewczynki i 9-miesięcznej dziewczynki odnalazła babcia, która przyszła do córki w odwiedziny. Na miejscu zdarzenia policjanci zatrzymali 26-letnią Paulinę N. 

W piątek kobieta została doprowadzona do Prokuratury Okręgowej w Lublinie. Usłyszała odrębne zarzuty zabójstwa każdego z dzieci. Przyznała się do popełnienia zarzucanych jej czynów i złożyła szczegółowe wyjaśnienia. 

Według wstępnych ustaleń prokuratury, matka udusiła dzieci rękami. Po zatrzymaniu podejrzana nie miała alkoholu we krwi. Zostały pobrane próbki krwi celem ustalenia czy była pod wpływem środków odurzających lub substancji psychotropowych.

Trwają przesłuchania świadków i badania śladów - poinformowała dziś rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie prok. Agnieszka Kępka.

"Nie było niepokojących symptomów"

Według informacji Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodziny w Lublinie, Paulina N. sprowadziła się do Lublina z trójką dzieci z jednej z podlubelskich gmin. W czerwcu wynajęła mały domek (pokój z kuchnią i łazienką) przy jednej z bocznych uliczek przy ul. Nadbystrzyckiej. Przy wsparciu rodziców miała doprowadzić zaniedbaną nieruchomość do porządku. W lipcu zgłosiła się do MOPR o pomoc w ubieganiu się o alimenty. 

Jak mówiła PAP rzecznik MOPR w Lublinie Magdalena Suduł, z Pauliną N. kontaktował się pracownik socjalny i asystent rodziny. Nie zauważyli niepokojących symptomów w jej zachowaniu, czy relacji do dzieci - powiedziała Suduł. 

Nie mieliśmy informacji o jakichkolwiek nieprawidłowościach czy problemach opiekuńczo-wychowawczych w relacji jej do dzieci. Poprzedni ośrodek, który z tą panią współpracował pozytywnie się wypowiadał o niej, o współpracy z nią, a także o kwestiach dotyczących dbania o dzieci. Nie było sygnałów o możliwych jakichkolwiek zaburzeniach - mówiła rzecznik MOPR. 

Paulinie N. grozi od ośmiu lat więzienia do dożywocia włącznie.