​Nowoczesne technologie informatyczne mają pomagać zarówno pracownikom administracji, jak i petentom. Komputer powinien już więc wyprzeć papierowy obieg dokumentów. Jak sprawdzili reporterzy RMF FM, wciąż zdarza się jednak, że jest odwrotnie. Do końca tygodnia ministerstwo transportu ma wydać rozporządzenie przywracające tradycyjną formę obrotu dokumentami przy egzaminach na prawo jazdy. Uważać trzeba też m.in. na internetowy system składania zeznań podatkowych.

Ministerstwo transportu chce uniknąć kolejnych problemów z nowym systemem egzaminowania kierowców. Już od 19 stycznia wszystko miało opierać się na elektronicznym obiegu dokumentów. Większość ośrodków egzaminowania nie może ich jednak pobierać.

Kandydat na kierowcę miał być rejestrowany w urzędzie komunikacji. Potem jego profil powinien być ściągany elektronicznie - zarówno przez szkoły jazdy, by nadzorować kurs, jak i przez ośrodki egzaminowania. Większość WORD-ów nie może jednak połączyć się z urzędami. Szukają więc sposobu na obejście e-systemu.

To, co dyrektorzy ośrodków wiedzieli już miesiąc temu, minister Nowak zauważył dopiero, gdy kandydaci na kierowców zostali zmuszeni, by szukać WORD-u, w którym mogą zdać egzamin na prawo jazdy, nawet kilkaset kilometrów od domu. By móc rozwiązać ten problem, konieczny będzie więc papierowy obieg dokumentów.

Resort przetestuje powrót do tradycyjnej formy komunikacji w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego w Toruniu. Toruński ośrodek będzie musiał zapłacić 35 tys. złotych za system umożliwiający komunikację z Polską Wytwórnią Papierów Wartościowych. Cała operacja potrwa 5 dni. Jeśli się uda, w ślady Torunia pójdzie 35 ośrodków w całym kraju.

Powiaty sprzeciwiają się planom resortu

Zgody na podpisanie rozporządzenia ministra transportu nie chcą wyrazić władze powiatów. Ostateczna decyzja w tej sprawie opóźni się o kilka dni. Resort Nowaka ma znaleźć inne określenie niż "awaryjny" na papierowy obieg dokumentów, bo zdaniem samorządowców to nie awaria systemu, tylko kłótnia dostawców oprogramowania. Po drugie powiaty obawiają się, że ten awaryjny system będzie wymówką dla ministerstwa i prowizorka, jak to w Polsce, będzie najtrwalsza.

Awaryjność nazwana w tym trybie byłaby ciągnięta przez pół roku, może rok czasu, z przymknięciem oka, a my byśmy ponosili olbrzymie koszty - mówi starosta łaski Cezary Gabryjączyk. Wylicza m.in. koszty papieru, zatrudnienia ludzi do kserowania i pakowania dokumentów i wysyłki listami poleconymi.

Minister Michał Boni zobowiązał resort transportu, by do 6 marca przygotował informacje jak i kiedy ostatecznie rozwiąże kwestię WORD-ów.

Uwaga na e-rozliczenia

Uważać powinni również wszyscy, którzy zostawiają wysyłanie e-PIT-ów na ostatnią chwilę. Internetowy system składania zeznań podatkowych może się zawieszać. Tak zdarzyło się na początku tygodnia, kiedy upływał termin rozliczania przez przedsiębiorców podatku VAT. Przez kilka godzin komputerowy system nie działał.

Ministerstwo finansów zdecydowało, że przedsiębiorcy, którzy z powodu awarii nie mogli się rozliczyć na czas, będą mieli na to dodatkowy tydzień - do 3 marca. Sam resort tłumaczy, że system zawiódł, bo zainteresowanie podatników wysyłaniem e-deklaracji było rekordowe. W poniedziałek przesyłano przez internet do ministerstwa prawie 100 tysięcy dokumentów na godzinę. System tego nie wytrzymał.

Niestety taka awaria zdarza się nie pierwszy raz, resort obiecuje więc kolejną rozbudowę serwerów. Jeżeli chcemy uniknąć nerwów przy wysyłaniu tegorocznych PIT-ów, lepiej nie czekajmy na ostatnią chwilę. Szczególnie, że może się to zakończyć karą. W zeszłym roku musiałem zapłacić 300 zł mandatu za to, że moja deklaracja nie dotarła do Urzędu Skarbowego na czas przez ich cudowny program - napisał do nas pan Michał na Gorącą Linię RMF FM.

Jeżeli sami rozbiliście się o rafy e-administracji - czekamy na Wasze sygnały. Gorąca Linia RMF FM i adres fakty@rmf.fm są do Waszej dyspozycji.

(MRod)