1500 złotych – na taką sumę urzędniczki z Ostrołęki na Mazowszu ze służbowych telefonów zasiliły konta prywatnych komórek. Teraz będą musiały zwrócić pieniądze; w ciągu roku mogą też zapomnieć o premiach i trzynastej pensji.

Takie kary zapowiada prezydent Ostrołęki. To jednak nie pierwszy taki przypadek w tamtejszym urzędzie – jego pracownicy znani są m.in. z upodobania do surfowania po internecie w godzinach pracy. Nie omieszkali także na forach internetowych wyrazić opinii na temat swoich przełożonych – dodajmy, że opinii niezbyt pochlebnych. Właśnie to pozwoliło namierzyć urzędnicze komputery.

Mieszkańcy miasta są zbulwersowani. - Gdybym ja coś takiego zrobił w prywatnej firmie, to zaraz by mnie zwolnili - mówi jeden z mieszkańców Ostrołęki.